...prowokujecie do samookreślenia, która ja tradycyjnie ominę stwierdzeniem, że czuję się centrowcem, nie mającym ochoty precyzować, co to znaczy. Mądre słowa Pana Yayco powodują, że mógłbym chyba być centroprawicowcem ale jednocześnie te mądre słowa sprawiają, że jest to chyba niemożliwe.
Pan Yayco zwraca uwagę na mądrość i kulturę. Te wartości mnie przyciągają. Dziś jednak trudno znaleźć te podstawowe cechy w deklaratywnych kierunkach politycznych. Politykierzy dobierają sobie do swej prawicowości/lewicowości różności, zupełnie jak w barze sałatkowym, tworząc zestawy niestrawialne a nawet wymiotne!
Politycy mają czelność uważać, że jeśli NAZWĄ swą formację prawicą to ona JEST prawicą. Ci z lewicy podobnie. Politycy mają też czelność określać naród podobnie. Oni najlepiej wiedzą, kto jest po której stronie barykady i gdzie stało zomo, kto jest w lobby prorosyjskim, kto w proniemieckim, kto w projankeskim. Kto jest moherem, kto prawakiem, kto lewakiem.
Stąd moje poczucie bycia centrowcem, tyle że centrum pewnie też nie ma a moje mityczne centrum to coś jak bezpaństwowość w odniesieniu do partii.
Panowie...
...prowokujecie do samookreślenia, która ja tradycyjnie ominę stwierdzeniem, że czuję się centrowcem, nie mającym ochoty precyzować, co to znaczy. Mądre słowa Pana Yayco powodują, że mógłbym chyba być centroprawicowcem ale jednocześnie te mądre słowa sprawiają, że jest to chyba niemożliwe.
Pan Yayco zwraca uwagę na mądrość i kulturę. Te wartości mnie przyciągają. Dziś jednak trudno znaleźć te podstawowe cechy w deklaratywnych kierunkach politycznych. Politykierzy dobierają sobie do swej prawicowości/lewicowości różności, zupełnie jak w barze sałatkowym, tworząc zestawy niestrawialne a nawet wymiotne!
Politycy mają czelność uważać, że jeśli NAZWĄ swą formację prawicą to ona JEST prawicą. Ci z lewicy podobnie. Politycy mają też czelność określać naród podobnie. Oni najlepiej wiedzą, kto jest po której stronie barykady i gdzie stało zomo, kto jest w lobby prorosyjskim, kto w proniemieckim, kto w projankeskim. Kto jest moherem, kto prawakiem, kto lewakiem.
Stąd moje poczucie bycia centrowcem, tyle że centrum pewnie też nie ma a moje mityczne centrum to coś jak bezpaństwowość w odniesieniu do partii.
jotesz -- 25.11.2008 - 12:57