“Pisze Pan o Irvingu. OK. Zgadzam się z Panem. Ale ja mam takie samo zdanie o obronie Ketmana na S24. I co Pan na to?”
Hm, szczerze mówiąc o tym ketmanie to za bardzo pojęcia nie miałem, bo nic jego nie przeczytałem w całości, jak dla mnie obrona była jego groteskowa, to fakt, choć równie groteskowe było promowanie go przez administrację na samej górze a później blokowanie mu bloga.
No cóż, niekonsekwencja.
“Mam wrażenie, że czasem brak relatywizmu się przydaje. Porządkuje obrazy świata. Ustawia różne manifestacje zła po tej samej stronie.”
A możliwe, tyle, że nie za bardzo to wiem, bo ja to taki relatywistyczny raczej jestem, nawet jak piszę coś kategorycznie, to i tak mam wątpliwości.
Taka karma.
Acz z drugiej strony bardziej się obawiam tych, co są zawsze i wszystkiego pewni, niezależnie po której stronie są, niż tych, co wieczne wątpliwości mają i relatyziwują.
Choć fakt, są pewnie sprawy, w których jednak powinno się nie mieć wątpliwości.
Hm, odniosę się tylko
do końcówki:
“Pisze Pan o Irvingu. OK. Zgadzam się z Panem. Ale ja mam takie samo zdanie o obronie Ketmana na S24. I co Pan na to?”
Hm, szczerze mówiąc o tym ketmanie to za bardzo pojęcia nie miałem, bo nic jego nie przeczytałem w całości, jak dla mnie obrona była jego groteskowa, to fakt, choć równie groteskowe było promowanie go przez administrację na samej górze a później blokowanie mu bloga.
No cóż, niekonsekwencja.
“Mam wrażenie, że czasem brak relatywizmu się przydaje. Porządkuje obrazy świata. Ustawia różne manifestacje zła po tej samej stronie.”
A możliwe, tyle, że nie za bardzo to wiem, bo ja to taki relatywistyczny raczej jestem, nawet jak piszę coś kategorycznie, to i tak mam wątpliwości.
Taka karma.
Acz z drugiej strony bardziej się obawiam tych, co są zawsze i wszystkiego pewni, niezależnie po której stronie są, niż tych, co wieczne wątpliwości mają i relatyziwują.
Choć fakt, są pewnie sprawy, w których jednak powinno się nie mieć wątpliwości.
pzdr
grześ -- 25.11.2008 - 16:08