Poldku – proszę czytać ze zrozumieniem. Nigdzie nie napisałem, że ktoś miał coś “koloryzować” w Starym Testamencie. Izajasz czy Natan napisali, co napisali a Jezus – cóż, dowiedział się o tym i skorzystał z gotowej historii…
Odys – hagiografia nie zawsze musi być idyllą. Bohater musi być wystawiony na próbę, musi mieć swoje słabości, musi być “prawie na dnie” i dopiero na koniec ma wyjść z niego świętość. A co do śmierci Jezusa, to przecież znów – całą historię znamy wyłącznie z Ewangelii, więc prawdopodobnie z jednego lub dwóch, bliskich sobie źródeł.
Radzę panom tak dla wprawy uciąć sobie podobną dyskusję z jakimś Muzułumaninem, i zapytać go o Al Buraka – latające stworzenie podobne do Pegaza, lecz z twarzą kobiety, na którym Mahomet przeleciał z Mekki do Jerozolimy. Otrzymacie Panowie interesujący przykład argumentacji dowodzącej w niezbity sposób, że Al Burak istniał, latał i że oprócz Mahometa korzystali z jego usług jeszcze inni prorocy… I są na to świadkowie…
A ja oczywiście nikogo nie przekonuję, lecz dowodzę, że wiara to wiara a nie jakaś prawda uniwersalna i że w związku z tym ludzie wierzący nie mogą i nie powinni oczekiwać, że ich dziwaczne wierzenia zasługują na jakieś szczególne względy czy lepsze traktowanie li tylko z powodu historycznej trwałości tych poglądów. Jedni wierzą w Jezusa a inni w Bokonona i niech z łaski swojej jeszcze uwierzą, że inni w nic nie wierzą i wcale im z tym aż tak źle nie jest.
@ Poldek, Odys
Poldku – proszę czytać ze zrozumieniem. Nigdzie nie napisałem, że ktoś miał coś “koloryzować” w Starym Testamencie. Izajasz czy Natan napisali, co napisali a Jezus – cóż, dowiedział się o tym i skorzystał z gotowej historii…
Odys – hagiografia nie zawsze musi być idyllą. Bohater musi być wystawiony na próbę, musi mieć swoje słabości, musi być “prawie na dnie” i dopiero na koniec ma wyjść z niego świętość. A co do śmierci Jezusa, to przecież znów – całą historię znamy wyłącznie z Ewangelii, więc prawdopodobnie z jednego lub dwóch, bliskich sobie źródeł.
Radzę panom tak dla wprawy uciąć sobie podobną dyskusję z jakimś Muzułumaninem, i zapytać go o Al Buraka – latające stworzenie podobne do Pegaza, lecz z twarzą kobiety, na którym Mahomet przeleciał z Mekki do Jerozolimy. Otrzymacie Panowie interesujący przykład argumentacji dowodzącej w niezbity sposób, że Al Burak istniał, latał i że oprócz Mahometa korzystali z jego usług jeszcze inni prorocy… I są na to świadkowie…
A ja oczywiście nikogo nie przekonuję, lecz dowodzę, że wiara to wiara a nie jakaś prawda uniwersalna i że w związku z tym ludzie wierzący nie mogą i nie powinni oczekiwać, że ich dziwaczne wierzenia zasługują na jakieś szczególne względy czy lepsze traktowanie li tylko z powodu historycznej trwałości tych poglądów. Jedni wierzą w Jezusa a inni w Bokonona i niech z łaski swojej jeszcze uwierzą, że inni w nic nie wierzą i wcale im z tym aż tak źle nie jest.
Pozdrawiam,
Zbigniew P. Szczęsny -- 08.01.2009 - 23:14ZS