Drażni mnie niepomiernie sprowadzanie in vitro (aborcji takoż) jedynie do wymiaru kwestii kobiecych .
Tak to fortunnie (lub niefortunnie) natura wymyśliła, że do poczęcia nowego życia zazwyczaj potrzebe są obie płcie. Tymczasem we wszelkich dyskusjach – czy to parlamentarnych, czy internetowych – całkowicie ignorowany jest mężczyzna. Reproduktor.
Tak, własnie reproduktor, gdyż mam wrażenie, że w taki właśnie sposób zgadzają się być traktowani potencjalni ojcowie. Zapewne tak jest im łatwiej.
Najdziwniejsze, że w taki przedmiotowy sposób mężczyzn traktują inni mężczyźni.
No to ja się odniosę merytorycznie
i feministycznie przy okazji też.
I niech no mi który podskoczy!
Drażni mnie niepomiernie sprowadzanie in vitro (aborcji takoż) jedynie do wymiaru kwestii kobiecych .
Tak to fortunnie (lub niefortunnie) natura wymyśliła, że do poczęcia nowego życia zazwyczaj potrzebe są obie płcie. Tymczasem we wszelkich dyskusjach – czy to parlamentarnych, czy internetowych – całkowicie ignorowany jest mężczyzna. Reproduktor.
Tak, własnie reproduktor, gdyż mam wrażenie, że w taki właśnie sposób zgadzają się być traktowani potencjalni ojcowie. Zapewne tak jest im łatwiej.
Najdziwniejsze, że w taki przedmiotowy sposób mężczyzn traktują inni mężczyźni.
Delilah -- 25.01.2009 - 20:18