@ Gretchen
Jeżeli wiesz o czym piszę, to czemu Ty piszesz o czymś innym?
Miałaś, to banał, inne życie niż ja. Może nawet Ci trochę zazdroszczę, bo ja znam takie kobiety.
Czy naprawdę nie widzisz różnicy między zabieraniem głosu, a wypowiadaniem się w cudzym imieniu? To tak, jak różnica między kimś, kto zabiera głos z sali i rzecznikiem prasowym, który siedzi za stołem. Ja piszę o tym drugim, Ty o pierwszym.
Nie pytałam nigdzie o Twoje stanowisko w sprawie zapłodnienia in vitro.
Kiedy napisałam o wypowiadaniu się w imieniu bezpłodnych kobiet i mężczyzn, to nie pisałam o małżeństwach (albo jeśli Ty tak wolisz – parach), w których oboje małżonkowie (partnerzy) są bezpłodni. Nie wyjaśniaj mi proszę, skąd się biorą dzieci i na czym polega metoda in vitro. Nie pytałam o to.
Jeśli moje pytania były dla Ciebie ”zaglądaniem komuś do jego życiowych wyborów”, to nie odpowiadaj. Ale nie udawaj, proszę, że odpowiadasz.
@ Gretchen Jeżeli wiesz o
@ Gretchen
katoda -- 25.01.2009 - 23:10Jeżeli wiesz o czym piszę, to czemu Ty piszesz o czymś innym?
Miałaś, to banał, inne życie niż ja. Może nawet Ci trochę zazdroszczę, bo ja znam takie kobiety.
Czy naprawdę nie widzisz różnicy między zabieraniem głosu, a wypowiadaniem się w cudzym imieniu? To tak, jak różnica między kimś, kto zabiera głos z sali i rzecznikiem prasowym, który siedzi za stołem. Ja piszę o tym drugim, Ty o pierwszym.
Nie pytałam nigdzie o Twoje stanowisko w sprawie zapłodnienia in vitro.
Kiedy napisałam o wypowiadaniu się w imieniu bezpłodnych kobiet i mężczyzn, to nie pisałam o małżeństwach (albo jeśli Ty tak wolisz – parach), w których oboje małżonkowie (partnerzy) są bezpłodni. Nie wyjaśniaj mi proszę, skąd się biorą dzieci i na czym polega metoda in vitro. Nie pytałam o to.
Jeśli moje pytania były dla Ciebie ”zaglądaniem komuś do jego życiowych wyborów”, to nie odpowiadaj. Ale nie udawaj, proszę, że odpowiadasz.