..., bo mnieto za dużo zdrowia kosztuje, żeby walczyć z głupotą, ale Poldek szarżuje.
Nie podważając znaczenia Cheześcijaństwa dla europejskiej tożsamości – nie zgadzam się z tezą, że gdyby nie ono, to kultura Zachodu byłaby w jakiejś jasnej dupie.
Rzym jeszcze przedchrześcijański trzymał się długo i dobrze. Teodoryk, nazywamy “Wielkim” – król Ostrogotów, któremu zawdzięczamy klasyczną edukację (to u niego służył przecież Kasjodor!) – był Arianinem, czyli wg św. Ambrożego nie-Chrześcijaninem, gdyż Arianie zaprzeczali boskiej naturze Chrystusa.
To jest spore intelektualne nadużycie takie podciąganie całości dorobku kultury europejskiej pod Chrześcijaństwo, które przecież bylo jej częścią i samo przekształcało się pod wpływem zmian w tej kulturze zachodzącym. Równie dobrze można zapytać “a czym byłoby dziś chrześcijaństwo, gdyby nie Rzym, Frankowie i Germanie?”
Czy bez Chrześcijaństwa na rozległych terenach Europy byłaby bezludna pustynia? Czy też mieszkaliby tu tylko ludożercy? – Kto tak sądzi, ten głąb! Byłoby to rzecz jasna zupełnie inaczej niż jest obecnie, ale coś by tu jednak było i sądząc po zaradności ludzi Antyku – być może moglibyśmy pisać “na necie” nawet kilka stuleci wcześniej niż miało to historycznie miejsce – kto wie?
Bardzo proszę – niech nasi drodzy wierzący zaczną wreszcie oddawać bogu co boskie a cesarzom co cesarskie i niech przestaną namolnie ewangelizować wszystkich wokół wciskając tę ich całą religię na siłę trzeba czy nie trzeba. Jak takk pójdzie dalej, to doczekam się krzyży w publicznych toaletach – co by każdemu wypróżnieniu towarzyszyła pobożna refleksja nad marnością tego świata…
Ostatnio staram się nie wypowiadać na tematy polityczne...
..., bo mnieto za dużo zdrowia kosztuje, żeby walczyć z głupotą, ale Poldek szarżuje.
Nie podważając znaczenia Cheześcijaństwa dla europejskiej tożsamości – nie zgadzam się z tezą, że gdyby nie ono, to kultura Zachodu byłaby w jakiejś jasnej dupie.
Rzym jeszcze przedchrześcijański trzymał się długo i dobrze. Teodoryk, nazywamy “Wielkim” – król Ostrogotów, któremu zawdzięczamy klasyczną edukację (to u niego służył przecież Kasjodor!) – był Arianinem, czyli wg św. Ambrożego nie-Chrześcijaninem, gdyż Arianie zaprzeczali boskiej naturze Chrystusa.
To jest spore intelektualne nadużycie takie podciąganie całości dorobku kultury europejskiej pod Chrześcijaństwo, które przecież bylo jej częścią i samo przekształcało się pod wpływem zmian w tej kulturze zachodzącym. Równie dobrze można zapytać “a czym byłoby dziś chrześcijaństwo, gdyby nie Rzym, Frankowie i Germanie?”
Czy bez Chrześcijaństwa na rozległych terenach Europy byłaby bezludna pustynia? Czy też mieszkaliby tu tylko ludożercy? – Kto tak sądzi, ten głąb! Byłoby to rzecz jasna zupełnie inaczej niż jest obecnie, ale coś by tu jednak było i sądząc po zaradności ludzi Antyku – być może moglibyśmy pisać “na necie” nawet kilka stuleci wcześniej niż miało to historycznie miejsce – kto wie?
Bardzo proszę – niech nasi drodzy wierzący zaczną wreszcie oddawać bogu co boskie a cesarzom co cesarskie i niech przestaną namolnie ewangelizować wszystkich wokół wciskając tę ich całą religię na siłę trzeba czy nie trzeba. Jak takk pójdzie dalej, to doczekam się krzyży w publicznych toaletach – co by każdemu wypróżnieniu towarzyszyła pobożna refleksja nad marnością tego świata…
Zbigniew P. Szczęsny -- 16.11.2009 - 20:01