Kaczyńscy są odpowiedzialni za zantagonizowanie społeczeństwa
Nie.
Oni są odpowiedzialni za to, że istniejący już wcześniej antagonizm wylazł na światło dzienne:
że jedna ze stron antagonizmu, która dotąd była marginesem, folklorem w przestrzeni debaty publicznej, dostała głośną i widowiskową reprezentację w mediach i polityce.
Prócz tego, są odpowiedzialni za masę złych rzeczy. Konflikt zaognili, przerysowali, w nieprawdziwym miejscu wytyczyli linie frontu, wznieśli barykady, etc, etc.
Ale to nie oni konflikt stworzyli, nie oni wytworzyli klimat oblężonej twierdzy, nie oni wywołali u tych milionów ludzi poczucie krzywdy i odrzucenia przez własny naród i państwo.
Oni na tym robią karierę. Tyle. Jak Obama jedzie na kwestii murzyńskiej. Oni znaleźli polskich “wykluczonych”.
Sęk w tym, że zapamiętale walcząc z Kaczorami — robi się rzecz najgłupszą pod słońcem: Bo oni nie mogą “przegrać”. Jeśli znikną z polityki i mediów, te miliony “wykluczonych” powiedzą sobie: “a więc to prawda, o Żydach, masonach, Układzie… Próbowaliśmy walczyć, ale oni są potężni… Układ istnieje i jego macki są potężniejsze niż myśleliśmy.”
Kaczyńscy znikną z telewizora, ale staną się żywymi meczennikami. Patrzcie, jaka legenda wyrosła wokół rządu Olszewskiego. To nie Kaczyńscy ją stworzyli. Zwłaszcza, że sami z Olszewskim się gryźli. Populizm poza głównym nurtem, będzie trwał — potężniejszy.
Bo cała rzecz w tym, że nie jest tak, że czego nie ma w Gazecie Wyborczej, to nie istnieje.
I tak upokorzenie, frustracja, poczucie klęski będą rosły i pęczniały. Aż któregoś dnia ten wrzód pęknie i się rozleje.
A wtedy, na czele frustratów może stanąć ktoś nieporównanie groźniejszy od Kaczyńskich.
Pani Renato, Panie Igło
Kaczyńscy są odpowiedzialni za zantagonizowanie społeczeństwa
Nie.
Oni są odpowiedzialni za to, że istniejący już wcześniej antagonizm wylazł na światło dzienne:
że jedna ze stron antagonizmu, która dotąd była marginesem, folklorem w przestrzeni debaty publicznej, dostała głośną i widowiskową reprezentację w mediach i polityce.
Prócz tego, są odpowiedzialni za masę złych rzeczy. Konflikt zaognili, przerysowali, w nieprawdziwym miejscu wytyczyli linie frontu, wznieśli barykady, etc, etc.
Ale to nie oni konflikt stworzyli, nie oni wytworzyli klimat oblężonej twierdzy, nie oni wywołali u tych milionów ludzi poczucie krzywdy i odrzucenia przez własny naród i państwo.
Oni na tym robią karierę. Tyle. Jak Obama jedzie na kwestii murzyńskiej. Oni znaleźli polskich “wykluczonych”.
Sęk w tym, że zapamiętale walcząc z Kaczorami — robi się rzecz najgłupszą pod słońcem: Bo oni nie mogą “przegrać”. Jeśli znikną z polityki i mediów, te miliony “wykluczonych” powiedzą sobie: “a więc to prawda, o Żydach, masonach, Układzie… Próbowaliśmy walczyć, ale oni są potężni… Układ istnieje i jego macki są potężniejsze niż myśleliśmy.”
Kaczyńscy znikną z telewizora, ale staną się żywymi meczennikami. Patrzcie, jaka legenda wyrosła wokół rządu Olszewskiego. To nie Kaczyńscy ją stworzyli. Zwłaszcza, że sami z Olszewskim się gryźli. Populizm poza głównym nurtem, będzie trwał — potężniejszy.
Bo cała rzecz w tym, że nie jest tak, że czego nie ma w Gazecie Wyborczej, to nie istnieje.
I tak upokorzenie, frustracja, poczucie klęski będą rosły i pęczniały. Aż któregoś dnia ten wrzód pęknie i się rozleje.
A wtedy, na czele frustratów może stanąć ktoś nieporównanie groźniejszy od Kaczyńskich.
odys -- 13.03.2008 - 19:11