Jak patrzę na te fotki, które Was tak bawią, to myślę, że jednak sporo mnie omija przez brak TV.
Ja jednak wyrabiam sobie opinię o politykach na bazie tego co usłyszę i przeczytam. Fotografia od czasu do czasu może być jakąś ilustracją, ale nie jest istotna.
Pamiętam do dziś szok, jaki przeżyłem oglądając dziennik u teściowej. Pokazano tam tego LPR-owskiego ministerka — gołowąsa od morza z rządu JarKacza. Ja od dawna słyszałem pogardliwe prychnięcia komentatorów na jego temat, czytałem kilka artykułów, ale dopiero telewizyjny obraz smarkacza — mądrali mnie powalił.
Z drugiej strony, pamiętam ileś-tam relacji znajomych o napotkanym przypadkowo Wojewódzkim, czy innej gwieździe mediów. I brzmiały one najczęściej jakoś tak: W rzeczywistości to on jest dużo niższy. I nie jest taki przystojny.
A były to relacje warszawiaków (warszawiaczek) po studiach.
Telewizja może człowieka pokazać jak chce. I nie wystarczy wsadzić Raczyńską na czubek telewizyjnej choinki, żeby mieć “chciany” wizerunek. Bo tam decydują osobiste sympatie kamerzystów, montażystów, realizatorów.
Tak, to zabawne fotki. Pewnie sporo racji ma RRK, że ich śmieszność leży w kontraście między zadęciem, a ziewnięciem. Ale kazdemu zdarza się zawiązać buta, podrapać w nos, potknąć etc. Migawka aparatu może niezgrabną fazę ruchu, ziewnięcie, kichnięcie utrwalić na wieki. Co, nikt wam nie zrobił głupiego zdjęcia?
Tusk też takie ma. Musi mieć.
Nie w tym leży śmieszność według mnie.
Za to do dziś pamiętam całą ekipę kandydującego Clintona, z szacowną Madeline Allbright, tańczącą makarenę. To dopiero było śmieszne.
Ten wymuszony luz, sztuczna naturalność. Swojskość na pokaz.
Tym jednak, odpowiednio pokazanym przez media, wygrali.
A konkurujący z Clintonem wówczas prawicowiec przegrał z kretesem, po tym, jak wszystkie telewizje pokazały jak się potknął i upadł. Nawet dziś nie pamiętam jego nazwiska, a ten obraz — tak. Bo wyszedł na bezradnego starca, podczas gdy Clinton był “piękny i młody”.
Jeśli Kaczyńscy szkodzą Polsce, to nie ziewaniem i zrobieniem buzi w ciup.
Jeśli chcemy Kaczyńskim trwale odebrać wyborców, to nie przez szyderstwo z ich wzrostu. Tych, którzy nie zagłosują dziś na Kaczorów, bo “ośmieszają Polskę i w ogóle”, równie łatwo będzie za dwa lub dwanaście lat przekonać do oddania głosu na dowolnego populistę.
PS. Sorry, za długi komentarz mi wyszedł i lekko off-topic. Mogę go przenieść na swojego bloga jeśli autorka sobie życzy.
Fotki, media, Kaczyńscy
Jak patrzę na te fotki, które Was tak bawią, to myślę, że jednak sporo mnie omija przez brak TV.
Ja jednak wyrabiam sobie opinię o politykach na bazie tego co usłyszę i przeczytam. Fotografia od czasu do czasu może być jakąś ilustracją, ale nie jest istotna.
Pamiętam do dziś szok, jaki przeżyłem oglądając dziennik u teściowej. Pokazano tam tego LPR-owskiego ministerka — gołowąsa od morza z rządu JarKacza. Ja od dawna słyszałem pogardliwe prychnięcia komentatorów na jego temat, czytałem kilka artykułów, ale dopiero telewizyjny obraz smarkacza — mądrali mnie powalił.
Z drugiej strony, pamiętam ileś-tam relacji znajomych o napotkanym przypadkowo Wojewódzkim, czy innej gwieździe mediów. I brzmiały one najczęściej jakoś tak: W rzeczywistości to on jest dużo niższy. I nie jest taki przystojny.
A były to relacje warszawiaków (warszawiaczek) po studiach.
Telewizja może człowieka pokazać jak chce. I nie wystarczy wsadzić Raczyńską na czubek telewizyjnej choinki, żeby mieć “chciany” wizerunek. Bo tam decydują osobiste sympatie kamerzystów, montażystów, realizatorów.
Tak, to zabawne fotki. Pewnie sporo racji ma RRK, że ich śmieszność leży w kontraście między zadęciem, a ziewnięciem. Ale kazdemu zdarza się zawiązać buta, podrapać w nos, potknąć etc. Migawka aparatu może niezgrabną fazę ruchu, ziewnięcie, kichnięcie utrwalić na wieki. Co, nikt wam nie zrobił głupiego zdjęcia?
Tusk też takie ma. Musi mieć.
Nie w tym leży śmieszność według mnie.
Za to do dziś pamiętam całą ekipę kandydującego Clintona, z szacowną Madeline Allbright, tańczącą makarenę.
To dopiero było śmieszne.
Ten wymuszony luz, sztuczna naturalność. Swojskość na pokaz.
Tym jednak, odpowiednio pokazanym przez media, wygrali.
A konkurujący z Clintonem wówczas prawicowiec przegrał z kretesem, po tym, jak wszystkie telewizje pokazały jak się potknął i upadł. Nawet dziś nie pamiętam jego nazwiska, a ten obraz — tak. Bo wyszedł na bezradnego starca, podczas gdy Clinton był “piękny i młody”.
Jeśli Kaczyńscy szkodzą Polsce, to nie ziewaniem i zrobieniem buzi w ciup.
Jeśli chcemy Kaczyńskim trwale odebrać wyborców, to nie przez szyderstwo z ich wzrostu. Tych, którzy nie zagłosują dziś na Kaczorów, bo “ośmieszają Polskę i w ogóle”, równie łatwo będzie za dwa lub dwanaście lat przekonać do oddania głosu na dowolnego populistę.
PS. Sorry, za długi komentarz mi wyszedł i lekko off-topic. Mogę go przenieść na swojego bloga jeśli autorka sobie życzy.
PS2. W tej dyskusji podzielam poglądy Igły.
odys -- 14.03.2008 - 11:48