ja nie rozumiem tego gadania o mediach ciągłego, czy inni politycy sa zwolnieni od krytyki medialnej?
Nie, czy innych głupie wypowiedzi tłumaczy się ciągle, że ich mędia zmanipulowałyprzekręciły i coś tam jeszcze.
Kaczyński np. jako gość inteligentny powinien se zdawać sprawę choćby z tego, że jego wypowiedź o internecie będzie odbierana negatywnie, będzie wyśmiewana, może tyż manipulowana.
Dziwne, że jak np. z SLD ktoś coś delikatnie wspomni o Kościele choćby, to się go nie tłumaczy, że się zagalopował, że się pomylił, że mu przekręcili, tylko się po nim, że tak powiem, jedzie.
Widze u pana i u wielu mądrych osób jakieś straszne tłumaczenie Kaczyńskich, tak jak by oni byli niepełnosprawni czy przynajmniej debiutowali w polityce i nie mieli pojęcia o mediach, o polityce, o roli pierdół typu PR, propaganda, media itd.
zawsze to oni chca dobrze, ale złe media im szkodzą.
No sorry, ale nie zgadzam się na takie coś.
Jesli tak jest to tym gorzej dla Kaczyńskich, bo znaczy, że sa nieprofesjonalni i że tym bardziej się nie nadają nawet do pitolenia bzdur w mediach.
Dla mnie polityk ma byc profesjonalny, ma robić on cos pozytywnego, a nie szukac winy w mediach, wykształciuchach, łże-elitach itd.
Kaczyńscy i panowie z PiS to mi się kojarzą, ze starym, zdziadziałym nauczycielem, co nie ma nic do zaoferowania.
Krzyczy,pulta się po klasie:), nie ma pojęcia o niczym (a przynajmniej nie widać tego), pretensje ma tylko do uczniów, choć sam jest niekompetentny i się ośmiesza.
Kurde, inni nauczyciele chociaz próbują przykrywac niekompetencję uśmiechem, miłym słowem, sympatią, Kaczyńscy nie mają ni tego ni tego.
Różnica jest taka, że zgred nauczyciel może być uroczy i się go po latach miło wspomina, bo własciwie jest nieszkodliwy.
PiS zaś i kaczyńscy podejmują szereg działań, które nie wiem, czy są nieszkodliwe, wiem, że niektóre są szkodliwe (choćby ośmieszanie Polski przez Frau Fotygę:))
Więc nie widzę powodu do suprawiedliwiania Kaczyńskich, tak jak nie widzę powodu do usprawiedliwiania polityków z PO czy LiD jak gadają bzdury.
Dziwi mnie strasznie to zaurocznie braćmi K.
Nie widać w nich ani intelektu ni uroku osobistego ni zdecydowania.
Okej, Jarosławowi można przyznac, że jest stanowczy, że osiąga cele i że wygrywa i że uwiódł trochę żołnierzy wiernych mu na każde skinienie.
Gorzej z dobra oceną prezydenta: podobno prywatnie to całkiem fajna osoba, niestety publicznie pokazuje raczej swe kompleksy i frustracje.
P.S. Żeby nie było, nie uważam Braci K. za jakichś wyjątek w polskiej polityce, znaczy nie uważam innych za wiele lepszych, czasem wolę Kaczyńskich, choćby za szczerość a nie pieprzenie banalnych kawałków , z którego choćby Mister Marcinkiewicz słynął (zresztą z językiem polskim tyż na bakier)
Nie uważam tyż, by rządy Kaczyńskich przyniosły jakoś bardzo wiele realnych szkód, bilans jest ani strasznie negatywny ani pozytywny.
Panie Igło,
jeszcze kilka uwag, bo mnie naszło.
ja nie rozumiem tego gadania o mediach ciągłego, czy inni politycy sa zwolnieni od krytyki medialnej?
Nie, czy innych głupie wypowiedzi tłumaczy się ciągle, że ich mędia zmanipulowałyprzekręciły i coś tam jeszcze.
Kaczyński np. jako gość inteligentny powinien se zdawać sprawę choćby z tego, że jego wypowiedź o internecie będzie odbierana negatywnie, będzie wyśmiewana, może tyż manipulowana.
Dziwne, że jak np. z SLD ktoś coś delikatnie wspomni o Kościele choćby, to się go nie tłumaczy, że się zagalopował, że się pomylił, że mu przekręcili, tylko się po nim, że tak powiem, jedzie.
Widze u pana i u wielu mądrych osób jakieś straszne tłumaczenie Kaczyńskich, tak jak by oni byli niepełnosprawni czy przynajmniej debiutowali w polityce i nie mieli pojęcia o mediach, o polityce, o roli pierdół typu PR, propaganda, media itd.
zawsze to oni chca dobrze, ale złe media im szkodzą.
No sorry, ale nie zgadzam się na takie coś.
Jesli tak jest to tym gorzej dla Kaczyńskich, bo znaczy, że sa nieprofesjonalni i że tym bardziej się nie nadają nawet do pitolenia bzdur w mediach.
Dla mnie polityk ma byc profesjonalny, ma robić on cos pozytywnego, a nie szukac winy w mediach, wykształciuchach, łże-elitach itd.
Kaczyńscy i panowie z PiS to mi się kojarzą, ze starym, zdziadziałym nauczycielem, co nie ma nic do zaoferowania.
Krzyczy,pulta się po klasie:), nie ma pojęcia o niczym (a przynajmniej nie widać tego), pretensje ma tylko do uczniów, choć sam jest niekompetentny i się ośmiesza.
Kurde, inni nauczyciele chociaz próbują przykrywac niekompetencję uśmiechem, miłym słowem, sympatią, Kaczyńscy nie mają ni tego ni tego.
Różnica jest taka, że zgred nauczyciel może być uroczy i się go po latach miło wspomina, bo własciwie jest nieszkodliwy.
PiS zaś i kaczyńscy podejmują szereg działań, które nie wiem, czy są nieszkodliwe, wiem, że niektóre są szkodliwe (choćby ośmieszanie Polski przez Frau Fotygę:))
Więc nie widzę powodu do suprawiedliwiania Kaczyńskich, tak jak nie widzę powodu do usprawiedliwiania polityków z PO czy LiD jak gadają bzdury.
Dziwi mnie strasznie to zaurocznie braćmi K.
Nie widać w nich ani intelektu ni uroku osobistego ni zdecydowania.
Okej, Jarosławowi można przyznac, że jest stanowczy, że osiąga cele i że wygrywa i że uwiódł trochę żołnierzy wiernych mu na każde skinienie.
Gorzej z dobra oceną prezydenta: podobno prywatnie to całkiem fajna osoba, niestety publicznie pokazuje raczej swe kompleksy i frustracje.
P.S. Żeby nie było, nie uważam Braci K. za jakichś wyjątek w polskiej polityce, znaczy nie uważam innych za wiele lepszych, czasem wolę Kaczyńskich, choćby za szczerość a nie pieprzenie banalnych kawałków , z którego choćby Mister Marcinkiewicz słynął (zresztą z językiem polskim tyż na bakier)
Nie uważam tyż, by rządy Kaczyńskich przyniosły jakoś bardzo wiele realnych szkód, bilans jest ani strasznie negatywny ani pozytywny.
Pzdr
grześ -- 14.03.2008 - 09:44