z tego co mi wiadomo, to N miał wówczas jakiegoś walkmana, który mu zresztą zamókł mu on potem w czasie deszczu i oddal w ten sposób życie za sprawę.
Ale zapewniam Pana, że nie było wtedy takich słuchawek, które mogły uchronić przed tym ohydztwem.
A co do katowania, to warto czasem przypomnieć sobie, jak to było. Ot choćby, żeby za bardzo na Dodę nie narzekać.
Co zaś do metodologii, to proszę Pani Gretchen, Pan przecenia tego N. On sobie w tych autobusach kryminalne czytał książki oraz gazety codzienne. Nie miał zamiaru badawczego. Po prostu został złapany w pułapkę.
Potem się trochę poprawiło, jak zaprowadzili Polski Express, ale już było za późno, bo N zasmakował w automobilizmie, co w przypadku starszych, niskich facetów jest groźne samo w sobie.
Pozdrawiam Państwa
PS Pani Gretchen, przy okazji, gratuluję prekognicji
Panie Maxie i Pani Gretchen,
z tego co mi wiadomo, to N miał wówczas jakiegoś walkmana, który mu zresztą zamókł mu on potem w czasie deszczu i oddal w ten sposób życie za sprawę.
Ale zapewniam Pana, że nie było wtedy takich słuchawek, które mogły uchronić przed tym ohydztwem.
A co do katowania, to warto czasem przypomnieć sobie, jak to było. Ot choćby, żeby za bardzo na Dodę nie narzekać.
Co zaś do metodologii, to proszę Pani Gretchen, Pan przecenia tego N. On sobie w tych autobusach kryminalne czytał książki oraz gazety codzienne. Nie miał zamiaru badawczego. Po prostu został złapany w pułapkę.
Potem się trochę poprawiło, jak zaprowadzili Polski Express, ale już było za późno, bo N zasmakował w automobilizmie, co w przypadku starszych, niskich facetów jest groźne samo w sobie.
Pozdrawiam Państwa
PS Pani Gretchen, przy okazji, gratuluję prekognicji
yayco -- 15.07.2008 - 13:49