Mnie do końca dni moich ukształtował wydział historyczny Uniwersytetu Warszawskiego początku lat dziewięćdziesiątych..
Rzymski show prof. Adama Ziółkowskiego
cypryjskie przygody z profesorem Daszewskim, plus bardziej odległe starożytności…. takie tam…
no i nie będę się wypierał, średniowieczno – chrześcijańskie fascynacje późnego liceum… Huizinga ma tu swoje miejsce, choć Holandia od pewnego czasu bardziej kojarzy mi się z ludźmi w stanie upojenia wpadającymi na rowerach do kanałów…
kończąc butelkę syryjsko – izraelskiego, spoglądajac na brazyliskie dziwo, po którym się wiele dobrego nie spodziewam, więc go dziś z pewnością nie napocznę.
Panie Yayco...
Jak najbardziej.
Mnie do końca dni moich ukształtował wydział historyczny Uniwersytetu Warszawskiego początku lat dziewięćdziesiątych..
Rzymski show prof. Adama Ziółkowskiego
cypryjskie przygody z profesorem Daszewskim, plus bardziej odległe starożytności…. takie tam…
no i nie będę się wypierał, średniowieczno – chrześcijańskie fascynacje późnego liceum… Huizinga ma tu swoje miejsce, choć Holandia od pewnego czasu bardziej kojarzy mi się z ludźmi w stanie upojenia wpadającymi na rowerach do kanałów…
kończąc butelkę syryjsko – izraelskiego, spoglądajac na brazyliskie dziwo, po którym się wiele dobrego nie spodziewam, więc go dziś z pewnością nie napocznę.
dobrej nocy życzę.
xipetotec -- 15.07.2008 - 23:55