Myślę, że z tą “pańskością” to Pan, Panie Yayco trafił w sedno…
I nie tyle chodzi tu o “ekskluzywność” bo przecie Polska 10% “pańskość” – jak nam to ad nauseam w szkołach do głów wbijano – potrafiła być dużo bardziej powszechna od ichniejszej “powszechności”...
Bardziej o rodzaj mitu budującego wspólnotę, “wspólne” definiowane przez wykluczenie “inności” i zaprzeczenie wszelkich inności atrybutów (handel i takie tam)
inności “chama”, “innowierca”, “żyda”.
Przygody Pana Michała i dzielny łotr Kmicic w rozterkach moralnych, a w tle Jakub Szela z zakrwawioną piłą i żydowscy karczmarze przepoczwarzający się w łódzkich fabrykantów…
ale przecież myśl to nie nowa – starczy po Gombrowicza sięgnąć
Czytajmy o I Rzeczpospolitej. To bardzo na czasie lektura jest.
Ja na ten przykład następny weekend na wsi spędzić zamierzam z książką Anny Grześkowiak – Krwawicz o tytule “Regina Libertas”.
Panie Yayco
Myślę, że z tą “pańskością” to Pan, Panie Yayco trafił w sedno…
I nie tyle chodzi tu o “ekskluzywność” bo przecie Polska 10% “pańskość” – jak nam to ad nauseam w szkołach do głów wbijano – potrafiła być dużo bardziej powszechna od ichniejszej “powszechności”...
Bardziej o rodzaj mitu budującego wspólnotę, “wspólne” definiowane przez wykluczenie “inności” i zaprzeczenie wszelkich inności atrybutów (handel i takie tam)
inności “chama”, “innowierca”, “żyda”.
Przygody Pana Michała i dzielny łotr Kmicic w rozterkach moralnych, a w tle Jakub Szela z zakrwawioną piłą i żydowscy karczmarze przepoczwarzający się w łódzkich fabrykantów…
ale przecież myśl to nie nowa – starczy po Gombrowicza sięgnąć
Czytajmy o I Rzeczpospolitej. To bardzo na czasie lektura jest.
Ja na ten przykład następny weekend na wsi spędzić zamierzam z książką Anny Grześkowiak – Krwawicz o tytule “Regina Libertas”.
xipetotec -- 15.07.2008 - 22:28