nie czuje się na siłach by sprostać wymogom uczciwej dyskusji dotyczącej niemieckiego ataku na ZSRR, jako działań uprzedzających.
Przepraszam, ale dla mnie to absurd.
Nie znam żadnych źródeł mogących wesprzeć tę tezę. Mityczny plan “Burza”, którego nikt nie widział? I Suworowa własne mętne spekulacje?
Dla mnie to żarty.
Natomiast przesłanki ataku niemieckiego, nie inspirowanego obawą przed ZSRR, są konkretne i bogato udokumentowane. Wystarczy wspomnieć o rosnącym zapotrzebowaniu na rosyjskie surowce naturalne, zwłaszcza ropę naftową.
Fakty świadczą przeciw Suworowowi;
ignorowanie niepokojących doniesień wywiadu sowieckiego, pełne zaskoczenie Stalina, bezsilność i nieprzygotowanie obrony, szybkość posuwania się armii niemieckiej, etc, etc,... mógłbym tak długo. ale wystarczy jeden napoleoński argument; brak armat czyli kondycja armii rosyjskiej. Jej zapóźnienie technologiczne, organizacyjne, szkoleniowe i sprzętowe. Tylko to w sposób oczywisty przeczy tezie Suworowa.
Według mojej opinii Suworow, to typowy agent urabiający zachodnią opinię publiczną.
Mający zbudować przekonanie, że jednak ZSRR zawarł z Hitlerem jedynie taktyczny sojusz( bo fakt zawarcia sojuszu, z trudem bo z trudem, ale przebił się do świadomości społecznej), aby następnie korzystając z pierwszej nadarzającej się okazji dopaść bestię.
To sposób na załagodzenie i stonowanie negatywnego odbioru niewygodnej prawdy – domena polityki historycznej.
Podejrzewam, że cały ta historia Suworowa, to fikcja mająca uwiarygodnić jego przekaz, w myśl starej zasady: “prawda to uciekinier z wrogiego obozu”.
Bo jeśli byłaby to rzeczywiście prawda i są na nią materialne dowody, to w interesie Rosji byłoby oficjalne udostępnienie jej historykom oraz przedstawienie jej światowej opinii publicznej. A nie szeptanka skruszonego i prześladowanego ex-KGBowca.
Jeśli zaś chodzi o Pani pytanie, to odpowiem tak;
Najlepszym sposobem na wybielenie zbrodniczego systemu(lub zbiorowości) jest nadanie mu konkretnej, indywidualnej ludzkiej twarzy, uczłowieczenie go.
Najlepiej wsparcie takiej wyizolowanej jednostki jakimś nadzwyczajnym i bezdyskusyjnym talentem lub czynem. Wówczas łatwo wykazać, że ta niszcząca zbiorowość czy siła, składa się z licznych indywidualności. Miłych, dobrych, odczuwających i utalentowanych.
Takich samych jak my. Mających tylko to nieszczęście, że przyszło im urodzić się w nieodpowiednim miejscu i czasie. Co determinuje automatyczne uwikłanie.
Jednak przy wnikliwszym spojrzeniu cała ta misterna konstrukcja sypie się. Bowiem jednostkę obdziera się z wolnego wyboru. Immanentnej cechy człowieczej. Wszystkie jednostki tej zbiorowości redukuje się do poziomu bezmyślnego i bezwolnego bydła. Kółko się zamyka, a my liczymy diabły na czubku szpilki.
Ręczę głową, że 90% sołdatów grupy centr, było przyzwoitymi, kochającymi bogobojnymi lub nie, chłopakami.
Takimi samymi jak my, jak nasze dzieci i nasze wnuki.
A że przyszło im mordować, rabować i gwałcić? Cóż – żizń...
Pani Agawo,
nie czuje się na siłach by sprostać wymogom uczciwej dyskusji dotyczącej niemieckiego ataku na ZSRR, jako działań uprzedzających.
Przepraszam, ale dla mnie to absurd.
Nie znam żadnych źródeł mogących wesprzeć tę tezę. Mityczny plan “Burza”, którego nikt nie widział? I Suworowa własne mętne spekulacje?
Dla mnie to żarty.
Natomiast przesłanki ataku niemieckiego, nie inspirowanego obawą przed ZSRR, są konkretne i bogato udokumentowane. Wystarczy wspomnieć o rosnącym zapotrzebowaniu na rosyjskie surowce naturalne, zwłaszcza ropę naftową.
Fakty świadczą przeciw Suworowowi;
ignorowanie niepokojących doniesień wywiadu sowieckiego, pełne zaskoczenie Stalina, bezsilność i nieprzygotowanie obrony, szybkość posuwania się armii niemieckiej, etc, etc,... mógłbym tak długo. ale wystarczy jeden napoleoński argument; brak armat czyli kondycja armii rosyjskiej. Jej zapóźnienie technologiczne, organizacyjne, szkoleniowe i sprzętowe. Tylko to w sposób oczywisty przeczy tezie Suworowa.
Według mojej opinii Suworow, to typowy agent urabiający zachodnią opinię publiczną.
Mający zbudować przekonanie, że jednak ZSRR zawarł z Hitlerem jedynie taktyczny sojusz( bo fakt zawarcia sojuszu, z trudem bo z trudem, ale przebił się do świadomości społecznej), aby następnie korzystając z pierwszej nadarzającej się okazji dopaść bestię.
To sposób na załagodzenie i stonowanie negatywnego odbioru niewygodnej prawdy – domena polityki historycznej.
Podejrzewam, że cały ta historia Suworowa, to fikcja mająca uwiarygodnić jego przekaz, w myśl starej zasady: “prawda to uciekinier z wrogiego obozu”.
Bo jeśli byłaby to rzeczywiście prawda i są na nią materialne dowody, to w interesie Rosji byłoby oficjalne udostępnienie jej historykom oraz przedstawienie jej światowej opinii publicznej. A nie szeptanka skruszonego i prześladowanego ex-KGBowca.
Jeśli zaś chodzi o Pani pytanie, to odpowiem tak;
Najlepszym sposobem na wybielenie zbrodniczego systemu(lub zbiorowości) jest nadanie mu konkretnej, indywidualnej ludzkiej twarzy, uczłowieczenie go.
Najlepiej wsparcie takiej wyizolowanej jednostki jakimś nadzwyczajnym i bezdyskusyjnym talentem lub czynem. Wówczas łatwo wykazać, że ta niszcząca zbiorowość czy siła, składa się z licznych indywidualności. Miłych, dobrych, odczuwających i utalentowanych.
Takich samych jak my. Mających tylko to nieszczęście, że przyszło im urodzić się w nieodpowiednim miejscu i czasie. Co determinuje automatyczne uwikłanie.
Jednak przy wnikliwszym spojrzeniu cała ta misterna konstrukcja sypie się. Bowiem jednostkę obdziera się z wolnego wyboru. Immanentnej cechy człowieczej. Wszystkie jednostki tej zbiorowości redukuje się do poziomu bezmyślnego i bezwolnego bydła. Kółko się zamyka, a my liczymy diabły na czubku szpilki.
Ręczę głową, że 90% sołdatów grupy centr, było przyzwoitymi, kochającymi bogobojnymi lub nie, chłopakami.
Takimi samymi jak my, jak nasze dzieci i nasze wnuki.
A że przyszło im mordować, rabować i gwałcić? Cóż – żizń...
Pozdrawiam serdecznie
yassa -- 12.05.2009 - 18:23