Wczytałam się dokładnie w Twój post, przeczytalam komentarze i wiem o co Ci chodzi, że można być wierzącym, ale nie narzucać na siłę swojego konserwatywnego stosunku do Boga innym, tak?
Nie potrafię sobie wyobrazić konserwatywnego stosunku do Boga. To jakaś zbitka będąca odwrotnością oksymoronu, trzeba poprosić pana Yayco może wie jak się to-to nazywa;-)
A poważnie, chodzi mi bardziej o to, żeby Dobrą Nowinę głosić z mniej wyniosłych pozycji. Nie konserwatyzm mnie irytuje ile raczej egzaltowany progresywizm.
Dokładniej spróbuję to wyłożyć w odpowiedzi Staszkowi, ale muszę sił trochę nabrać, bo dopiero z roboty wróciłem, a moje ego jeszcze tam tkwi. Alter ego też.
Iwonko,
Wczytałam się dokładnie w Twój post, przeczytalam komentarze i wiem o co Ci chodzi, że można być wierzącym, ale nie narzucać na siłę swojego konserwatywnego stosunku do Boga innym, tak?
Nie potrafię sobie wyobrazić konserwatywnego stosunku do Boga. To jakaś zbitka będąca odwrotnością oksymoronu, trzeba poprosić pana Yayco może wie jak się to-to nazywa;-)
A poważnie, chodzi mi bardziej o to, żeby Dobrą Nowinę głosić z mniej wyniosłych pozycji. Nie konserwatyzm mnie irytuje ile raczej egzaltowany progresywizm.
Dokładniej spróbuję to wyłożyć w odpowiedzi Staszkowi, ale muszę sił trochę nabrać, bo dopiero z roboty wróciłem, a moje ego jeszcze tam tkwi. Alter ego też.
Cię uśmiechem promiennym bombarduję
merlot
merlot -- 28.03.2008 - 21:09