Ok. – jedyny kompromis jaki jest możliwy w naszym spojrzeniu na życie ludzkie jest taki.
Skoro Pan twierdzi, że okres płodowy życia ludzkiego nie ma nic wspólnego z człowiekiem proszę o definicję – Pana definicję człowieka.
Wtedy będziemy mogli wykluczyć (wg Pana definicji) życie ludzkie z fazy płodowej.
WIdzę cień porozumienia pomiędzy nami. Pojawiło się w Pana wypowidzi określenie “organizm”. A na pewno nie chodzi o organizm “kurzy” ani “inny” ale ludzki…. .
SKoro odrębny organizm ludzki od momentu poczęcia, a więc i życie ludzkie i Istota ludzka której rozwój nie tylko biologiczny jest ściśle zdeterminowany.
Co do nazewnictwa przypominam, że płód to kreślenie jednej z wielu faz rozwoju życia ludzkiego. A więc samo kreślenie nie definiuje człowieka lecz go opisuje: oder płodowy, noworodka, itd.
Poza tym, proszę zwrócić uwagę na następujący fakt. Małżonkowie decydując się na dziecko i stwierdzając fakt zapłodnienia wiedzą i nie musi im ktokolwiek z zewznątrz tłumaczyć co się stało, i w jakiej relacji są do życia które się rozpoczęło… . Taki sam szacunek, dbałość i pomoc będą deklarować na każdym etapie jego rozwoju. Ale to Pana może nie przekonywać.
Mam wrażenie, że Pan stosuje swoje prywatne kryterium które można streścić na takich przykładach:
A. dla ginekologa, genetyka – od momenty poczęcia będziemy mówić o życiu ludzkim jako odrębnym organiźmie i samodzielnym.
B. Dla ortopedy wogóle nie będzie możliwe mówienie o człowieku, bo dla niego człowiek to istota która ma przynajmniej ma ludzkie kończyny
c. laryngologa równiez nie będzie mowy o człowieku gdyż dla niego człowiek to istota która narządy w których leczeniu się specjalizuje
d. Dla urzednika w USC o człowieku można będzie mówić gdy przyjdzie rodzic z dokumentem potwierdzającym urodzenie się go.
e. itd.
Jedynie A. bierze pod uwagę coś więcej niż posiadanie kończyn i budowy organizmu. Ale najjbliżej wzięcia pod uwagę przymiotu jaki ma życie ludzkie a więc bycie OSOBĄ A.
WIęc stosując inne definicje człowieka można wyciągać bardzo różne wnioski. Pan stosuje swoje – nie ma człowieka mimo, że życie jego się zaczęło.
Nie rozumiem dlaczego Pan rozdziela życie ludzkie od Człowieka.
A przecież życie ludzkie podlega rozwojowi od momentu poczęcia – tutaj jak sądzę nie ma między nami sporu. Pan mówi zadatek życia? Jaki zadatek życia skoro życie zaistniało i trwa: kod genetyczny który determinuje cały rozwój człowieka jako odrębnego organizmu.
MOgę zrozumieć Pana punkt widzenia, że “płód” to “dom(budynek) w budowie”. Ponieważ nie można w nim zamieszkać to nazwać go domem nie można.
POdobnie można stosować analogię do wyklucia z jajka pisklęcia.
To prawda, pewna analogia jest. Ale zawsze będzie ona nieadekwatna gdyż życie ludzkie to nie życie zwierzęce ale życie osobowe.
Mamy do czynienia z OSOBĄ a więc z tego punktu bierze początek zarówno całe prawo ochrony życia jak i prawa człowieka.
Życie ludzkie jest szczególnym przypadkiem życia ze względu na osobowy charakter. Zanim osoba zacznie stanowić o sobie musi oczywiście osiągnąć pewien wiek. A do osiągnięcia pewnego wieku rodzice mają obowiązek odpowiedzianości za życie które powołali. Wg mnie od momentu poczęcia a nie od któregoś tygodnia lub miesiąca.
Odrębne życie osoby ludzkiej. Pan nie lubi nazwania człowiekiem. OKI. Ale Pan przecież czyta moje posty w których piszę, że życie Człowieka się kształtuje i rozwija. Nie piszę, że w momencie zapłodnienia powstaje gotowy człowieka – tak jak z taśmy fabryki zjeżdża nowy samochód.
Panie Andrzeju
Ok. – jedyny kompromis jaki jest możliwy w naszym spojrzeniu na życie ludzkie jest taki.
Skoro Pan twierdzi, że okres płodowy życia ludzkiego nie ma nic wspólnego z człowiekiem proszę o definicję – Pana definicję człowieka.
Wtedy będziemy mogli wykluczyć (wg Pana definicji) życie ludzkie z fazy płodowej.
WIdzę cień porozumienia pomiędzy nami. Pojawiło się w Pana wypowidzi określenie “organizm”. A na pewno nie chodzi o organizm “kurzy” ani “inny” ale ludzki…. .
SKoro odrębny organizm ludzki od momentu poczęcia, a więc i życie ludzkie i Istota ludzka której rozwój nie tylko biologiczny jest ściśle zdeterminowany.
Co do nazewnictwa przypominam, że płód to kreślenie jednej z wielu faz rozwoju życia ludzkiego. A więc samo kreślenie nie definiuje człowieka lecz go opisuje: oder płodowy, noworodka, itd.
Poza tym, proszę zwrócić uwagę na następujący fakt. Małżonkowie decydując się na dziecko i stwierdzając fakt zapłodnienia wiedzą i nie musi im ktokolwiek z zewznątrz tłumaczyć co się stało, i w jakiej relacji są do życia które się rozpoczęło… . Taki sam szacunek, dbałość i pomoc będą deklarować na każdym etapie jego rozwoju. Ale to Pana może nie przekonywać.
Mam wrażenie, że Pan stosuje swoje prywatne kryterium które można streścić na takich przykładach:
A. dla ginekologa, genetyka – od momenty poczęcia będziemy mówić o życiu ludzkim jako odrębnym organiźmie i samodzielnym.
B. Dla ortopedy wogóle nie będzie możliwe mówienie o człowieku, bo dla niego człowiek to istota która ma przynajmniej ma ludzkie kończyny
c. laryngologa równiez nie będzie mowy o człowieku gdyż dla niego człowiek to istota która narządy w których leczeniu się specjalizuje
d. Dla urzednika w USC o człowieku można będzie mówić gdy przyjdzie rodzic z dokumentem potwierdzającym urodzenie się go.
e. itd.
Jedynie A. bierze pod uwagę coś więcej niż posiadanie kończyn i budowy organizmu. Ale najjbliżej wzięcia pod uwagę przymiotu jaki ma życie ludzkie a więc bycie OSOBĄ A.
WIęc stosując inne definicje człowieka można wyciągać bardzo różne wnioski. Pan stosuje swoje – nie ma człowieka mimo, że życie jego się zaczęło.
Nie rozumiem dlaczego Pan rozdziela życie ludzkie od Człowieka.
A przecież życie ludzkie podlega rozwojowi od momentu poczęcia – tutaj jak sądzę nie ma między nami sporu. Pan mówi zadatek życia? Jaki zadatek życia skoro życie zaistniało i trwa: kod genetyczny który determinuje cały rozwój człowieka jako odrębnego organizmu.
MOgę zrozumieć Pana punkt widzenia, że “płód” to “dom(budynek) w budowie”. Ponieważ nie można w nim zamieszkać to nazwać go domem nie można.
POdobnie można stosować analogię do wyklucia z jajka pisklęcia.
To prawda, pewna analogia jest. Ale zawsze będzie ona nieadekwatna gdyż życie ludzkie to nie życie zwierzęce ale życie osobowe.
Mamy do czynienia z OSOBĄ a więc z tego punktu bierze początek zarówno całe prawo ochrony życia jak i prawa człowieka.
Życie ludzkie jest szczególnym przypadkiem życia ze względu na osobowy charakter. Zanim osoba zacznie stanowić o sobie musi oczywiście osiągnąć pewien wiek. A do osiągnięcia pewnego wieku rodzice mają obowiązek odpowiedzianości za życie które powołali. Wg mnie od momentu poczęcia a nie od któregoś tygodnia lub miesiąca.
Odrębne życie osoby ludzkiej. Pan nie lubi nazwania człowiekiem. OKI. Ale Pan przecież czyta moje posty w których piszę, że życie Człowieka się kształtuje i rozwija. Nie piszę, że w momencie zapłodnienia powstaje gotowy człowieka – tak jak z taśmy fabryki zjeżdża nowy samochód.
Ukłony.
p.s.
Fajny ma Pan topik. :-)))
************************
poldek34 -- 12.04.2008 - 11:26“Kto pyta nie błądzi…”