Pan próbuje sprowadzić życie człowieka do życia motyla…. – nie udaje się tego dokonać. Gdyż kod genetyczny człowieka jest znany w bardzo wczesnej fazie życia: wiadomo zarówno o cechach człowieka, którego życie się rozpoczęłło jak i o tym jakie patologie zdrowotne i rozwojowe może mieć istota w kolejnych fazach zycia. Jest to proces ciągły.
Pana metodą można wszystko “sprowadzić do parteru”: – płodność do reprodukcji – współżycie małżeńskie do zwykłej kopulacji – miłość do poziomów hormonów i przemian w mózgu – itp.
Jednak istnieją takie “byty” w życiu ludzkim których nie udaje się zamknąć w Pana sformuowaniach.
Ot chociażby można powiedzieć, że skoro nie stwierdzono istnienia czegoś takiego jak “rozum” pewnie nie istnieje… .
Ale są pewne dziedziny życia o których można mówić w kategoriach cudu.
A mówiąc językiem reliigjnym o życiu można rzec:
““Ty ukształtowałeś me wnętrze, utkałeś mnie w łonie matki. Wysławiam Cię za to, że mnie cudownie stworzyłeś, Twoje dzieła są godne podziwu, a moją duszę znasz dobrze.”
A mówiąc językiem rozumu, można powidzieć, że życie jest darem i czymś co przerasta człowieka. Gdyż jest w stanie przekazać coś “nad czym się nie napracował i nie zdobył” ale otrzymał darmo.
Gdyż moje życie nie jest moją zasługą. Zostało ono mi dane darmo. Ktoś dał, i pozwolił bym zył. A mógł też dać, i nie pozwolić mi stać się człowiekiem. Nadal jestem zlepkiem komórek białkowych i innych z punktu widzenia biologii – tak jak byłem tym zlepkiem na każdym wcześniejszym etapie życia.
Jeśli Pan sproadzi człowieka do komórek biokogicznych – to zawsze będzie tym zlepkiem komórek – zarówno w łonie Matki jak i poza nim. Więc kryterium człowieczeństwa wynikające z biologi jest miałkie. Bo człowiek to coś więcej niż materia… . Byt fizyczno-duchowy… . I to nie określenie religijne ale naukowe.
Pan Jerzy
Jeszcze słowo:
Pan próbuje sprowadzić życie człowieka do życia motyla…. – nie udaje się tego dokonać. Gdyż kod genetyczny człowieka jest znany w bardzo wczesnej fazie życia: wiadomo zarówno o cechach człowieka, którego życie się rozpoczęłło jak i o tym jakie patologie zdrowotne i rozwojowe może mieć istota w kolejnych fazach zycia. Jest to proces ciągły.
Pana metodą można wszystko “sprowadzić do parteru”: – płodność do reprodukcji – współżycie małżeńskie do zwykłej kopulacji – miłość do poziomów hormonów i przemian w mózgu – itp.
Jednak istnieją takie “byty” w życiu ludzkim których nie udaje się zamknąć w Pana sformuowaniach.
Ot chociażby można powiedzieć, że skoro nie stwierdzono istnienia czegoś takiego jak “rozum” pewnie nie istnieje… .
Ale są pewne dziedziny życia o których można mówić w kategoriach cudu.
A mówiąc językiem reliigjnym o życiu można rzec:
““Ty ukształtowałeś me wnętrze, utkałeś mnie w łonie matki. Wysławiam Cię za to, że mnie cudownie stworzyłeś, Twoje dzieła są godne podziwu, a moją duszę znasz dobrze.”
A mówiąc językiem rozumu, można powidzieć, że życie jest darem i czymś co przerasta człowieka. Gdyż jest w stanie przekazać coś “nad czym się nie napracował i nie zdobył” ale otrzymał darmo.
Gdyż moje życie nie jest moją zasługą. Zostało ono mi dane darmo. Ktoś dał, i pozwolił bym zył. A mógł też dać, i nie pozwolić mi stać się człowiekiem. Nadal jestem zlepkiem komórek białkowych i innych z punktu widzenia biologii – tak jak byłem tym zlepkiem na każdym wcześniejszym etapie życia.
Jeśli Pan sproadzi człowieka do komórek biokogicznych – to zawsze będzie tym zlepkiem komórek – zarówno w łonie Matki jak i poza nim. Więc kryterium człowieczeństwa wynikające z biologi jest miałkie. Bo człowiek to coś więcej niż materia… . Byt fizyczno-duchowy… . I to nie określenie religijne ale naukowe.
************************
poldek34 -- 03.04.2008 - 12:04“Kto pyta nie błądzi…”