mam możliwość dokłądnie odpowiedzieć i wdawać się w dyskusję, może kto inny przyjdzie, np. wielbiący cię Docent:)
nicek
wytłumaczenie, drogi Grzesiu jest banalne- Polakom, co by nie gadać od “upadku” komuny jakoś tam się w zyciu raczej polepsza. Ci, którym sie pogarsza albo sie pogorszenia boją- występuja na ulicach. I tych potrafi być sporo i dosyć dobrze zorganizowani und uzbrojeni. Potrafia tez realnie cos na rządzie wymusić. Pomijam to, czy mi sie owe wymuszenia podobaja czy nie. Ale robia to. Skutecznie często.
Mam wrażenie, że tym co się pogorszyło, też nie za bardzo sie cokolwiek chce. Zresztą apropo’s tego, to gdzieś czytałem, że zawalczyć o swój los czy wziąć go w swoje ręce, to dopiero ludziom biednym zaczyna się chcieć, jak sytuacja im się nieznacznie poprawia i widzą różnicę. Wtedy też jest niebezpiecznie jeśli chodzi o różne rewolucyjne wrzenia.
nicek
ja tego nie mam za tkwienie w marazmie ale za zdrowy odruch zdrowych ludzi. To akurat świadczy dobrze o naszym społeczeństwie, że jeszcze nie zdurniało do cna. Cieszą mnie tez przejawy zdrowej wrogości normalnej części społeczeństwa w stosunku do np. manifestującego pedalstwa. Myślę, że to się z czasem będzie pogłebiać i słowo Nicponia stanie sie cialem, czyli min. to, że pedzie sami sobie ukręca stryczek na swe wątłe gardziołka. Nie zeby mnie to cieszyło. To stwierdzenie faktu.
O pedalstwie to mi się nie chce gadać, bo się nie dogadamy tak czy tak i szkoda czasu, zresztą zajrzyj do Banana ostatniego tekstu, tam jest dyskusja i gadka na te tematy.
A no i dziwi mnie jakaś sprzeczność, bo z jedenj strony się zachwycasz rewolucyjnymi czy anarhcistycznymi tendencjami a tu piszesz, że brak tegoz jest zdrowym objawetm, to jak w końcu.
Tylko demonstracje w słusznej sprawie (znaczy takiej jakie poglądy twoje) są okej?
nicek
to nie jest żadna fama ale w znacznej mierze fakty. Najważniejsze natomiast jest coś innego. Odpowiedz mi na takie pytanie- co jest lepsze, podwyższać ludziom standardy (chocby i na wyrost), czy te standardy obniżać albo uśredniać? Inaczej- z jakimi ludźmi wolałbyś pogadać za 30 lat: z takimi, którzy byli szprycowani raczej pozytywnie, gdzie próbowano przynajmniej wytworzyć jakis ethos, gdzie podwyższano poprzeczkę, czy może z takimi, którym mówiono przez 30 lat “róbta co chceta”? Dasz radę szczerze i bez krecenia napisac? Wybór jest prosty, dokładnie taki sam jak między ludźmi cywilizowanymi a neandertalczykami.
No ale podwyższanie poprzeczki i pozytywne myślenie nie oznacza braku krytycyzmu i realizmu.
nicek
może i troche ściema ale jakie to ma znaczenie? Żebyś mnie źle nie zorzumiał, ja jestem bardzo daleki od tego, żeby Polaków traktowac tak, jak niektórzy wyrodni rodzice, którzy prowadzą tzw. chów bezstresowy wmawiając brzydkim i przytępym brzdącom, że sa najśliczniejsze i najmądrzejsze na świecie. Natomiast dosyć ostro protestuje przeciwko temu, by traktowac ich jak bydło, zbrodniarzy, zacofańców etc. Bo nie sa Polacy niczym takim i mają sporo realnych powodów do dumy. Ty jestes nauczyciel ponoć, to powinienes wiedzieć jak to dziala w procesie wychowawczym, takie powtarzanie dziecku wciąż, że jest głupie, brzydkie i nic z niego nie będzie. że powinno sie wiecznie wstydzic za coś, co nie jest od niego zalezne itd. Takie dziecko wyrosłoby na coś wstrętnego (i takie dzieci wyrastają przecież). Na jakiegos półczłowieka. I to nie chodzi o moj stosunek do tego dzieciaka ale o jego własny do siebie. Dlaczego więc tobie tak bardzo przeszkadza ta “ściema”, której cel de facto jest odwrotny- motywowanie czlowieka do tego by był lepszy.
Hm, no ale przeciez oczywiste,że nie postuluje traktowania kogokolwiek w tym Polaków jako bydła itd.
Tylko że wiesz, jak już wspomniałem, krytycyzm i realizm, pewnie tu się też nie dogadamy, bo pamiętam dyskusję twoją z Futrzakiem o “Dniu świra” gdzie strasznie najeżdżałeś na ten film właśnie w tym duchu co piszesz tu.
Dla mnie on był jakimś tam czymś oczyszczającym totalnie.
Ale nieważne, bo nie o tym.
Co do nauczania, masz rację, motywacja pozytywna jest o wiele skuteczniejsza niż negatywna, tyle, że jak ktoś sobie nie uświadomi własnych słabości i braków, to nie osiągnie sukcesu.
A powodów do dumy, fakt, Polacy mają dużo, pewnie się btysmy różnili wymieniając je, znaczy co inengo ja bym wskazał, co innego ty.
A apropo’s patriotyzmu, to ostatnio zarażałem studentów właśnie Lao Che i płytą “Powstanie Warszawskie” na zajęciach z kultury niemieckiej. Więc nie jest tak źle ze mną:)
Krótko i tylko do kilku wątków, bo nie za bardzo
mam możliwość dokłądnie odpowiedzieć i wdawać się w dyskusję, może kto inny przyjdzie, np. wielbiący cię Docent:)
wytłumaczenie, drogi Grzesiu jest banalne- Polakom, co by nie gadać od “upadku” komuny jakoś tam się w zyciu raczej polepsza. Ci, którym sie pogarsza albo sie pogorszenia boją- występuja na ulicach. I tych potrafi być sporo i dosyć dobrze zorganizowani und uzbrojeni. Potrafia tez realnie cos na rządzie wymusić. Pomijam to, czy mi sie owe wymuszenia podobaja czy nie. Ale robia to. Skutecznie często.
Mam wrażenie, że tym co się pogorszyło, też nie za bardzo sie cokolwiek chce. Zresztą apropo’s tego, to gdzieś czytałem, że zawalczyć o swój los czy wziąć go w swoje ręce, to dopiero ludziom biednym zaczyna się chcieć, jak sytuacja im się nieznacznie poprawia i widzą różnicę. Wtedy też jest niebezpiecznie jeśli chodzi o różne rewolucyjne wrzenia.
ja tego nie mam za tkwienie w marazmie ale za zdrowy odruch zdrowych ludzi. To akurat świadczy dobrze o naszym społeczeństwie, że jeszcze nie zdurniało do cna. Cieszą mnie tez przejawy zdrowej wrogości normalnej części społeczeństwa w stosunku do np. manifestującego pedalstwa. Myślę, że to się z czasem będzie pogłebiać i słowo Nicponia stanie sie cialem, czyli min. to, że pedzie sami sobie ukręca stryczek na swe wątłe gardziołka. Nie zeby mnie to cieszyło. To stwierdzenie faktu.
O pedalstwie to mi się nie chce gadać, bo się nie dogadamy tak czy tak i szkoda czasu, zresztą zajrzyj do Banana ostatniego tekstu, tam jest dyskusja i gadka na te tematy.
A no i dziwi mnie jakaś sprzeczność, bo z jedenj strony się zachwycasz rewolucyjnymi czy anarhcistycznymi tendencjami a tu piszesz, że brak tegoz jest zdrowym objawetm, to jak w końcu.
Tylko demonstracje w słusznej sprawie (znaczy takiej jakie poglądy twoje) są okej?
to nie jest żadna fama ale w znacznej mierze fakty. Najważniejsze natomiast jest coś innego. Odpowiedz mi na takie pytanie- co jest lepsze, podwyższać ludziom standardy (chocby i na wyrost), czy te standardy obniżać albo uśredniać? Inaczej- z jakimi ludźmi wolałbyś pogadać za 30 lat: z takimi, którzy byli szprycowani raczej pozytywnie, gdzie próbowano przynajmniej wytworzyć jakis ethos, gdzie podwyższano poprzeczkę, czy może z takimi, którym mówiono przez 30 lat “róbta co chceta”? Dasz radę szczerze i bez krecenia napisac? Wybór jest prosty, dokładnie taki sam jak między ludźmi cywilizowanymi a neandertalczykami.
No ale podwyższanie poprzeczki i pozytywne myślenie nie oznacza braku krytycyzmu i realizmu.
może i troche ściema ale jakie to ma znaczenie? Żebyś mnie źle nie zorzumiał, ja jestem bardzo daleki od tego, żeby Polaków traktowac tak, jak niektórzy wyrodni rodzice, którzy prowadzą tzw. chów bezstresowy wmawiając brzydkim i przytępym brzdącom, że sa najśliczniejsze i najmądrzejsze na świecie. Natomiast dosyć ostro protestuje przeciwko temu, by traktowac ich jak bydło, zbrodniarzy, zacofańców etc. Bo nie sa Polacy niczym takim i mają sporo realnych powodów do dumy. Ty jestes nauczyciel ponoć, to powinienes wiedzieć jak to dziala w procesie wychowawczym, takie powtarzanie dziecku wciąż, że jest głupie, brzydkie i nic z niego nie będzie. że powinno sie wiecznie wstydzic za coś, co nie jest od niego zalezne itd. Takie dziecko wyrosłoby na coś wstrętnego (i takie dzieci wyrastają przecież). Na jakiegos półczłowieka. I to nie chodzi o moj stosunek do tego dzieciaka ale o jego własny do siebie. Dlaczego więc tobie tak bardzo przeszkadza ta “ściema”, której cel de facto jest odwrotny- motywowanie czlowieka do tego by był lepszy.
Hm, no ale przeciez oczywiste,że nie postuluje traktowania kogokolwiek w tym Polaków jako bydła itd.
Tylko że wiesz, jak już wspomniałem, krytycyzm i realizm, pewnie tu się też nie dogadamy, bo pamiętam dyskusję twoją z Futrzakiem o “Dniu świra” gdzie strasznie najeżdżałeś na ten film właśnie w tym duchu co piszesz tu.
Dla mnie on był jakimś tam czymś oczyszczającym totalnie.
Ale nieważne, bo nie o tym.
Co do nauczania, masz rację, motywacja pozytywna jest o wiele skuteczniejsza niż negatywna, tyle, że jak ktoś sobie nie uświadomi własnych słabości i braków, to nie osiągnie sukcesu.
A powodów do dumy, fakt, Polacy mają dużo, pewnie się btysmy różnili wymieniając je, znaczy co inengo ja bym wskazał, co innego ty.
A apropo’s patriotyzmu, to ostatnio zarażałem studentów właśnie Lao Che i płytą “Powstanie Warszawskie” na zajęciach z kultury niemieckiej. Więc nie jest tak źle ze mną:)
pzdr
grześ -- 16.12.2008 - 17:21