no to ci nie wyszło, he he, sporos napisał. Ja się za to postaram uwinąć szybko, żeby do książeczki wrócić.
Byłem jednym z Tekstowiczów, którzy krytykowali Pańskie wypowiedzi o kobietach. Przyznaję się bez bicia, i co gorsza, zdania nie zmieniam. Teraz też nie zamierzam.
przeciez się z tego powodu nie potnę
Skojarzył Pan sobie czyjś tekst o Madoffie oraz jego piramidzie finansowej i książkę, którą Pan czyta z jakimś jednostkowym przypadkiem ekstremalnej zemsty z miłości.
no własnie, w ten sposób wychodzą z reguly interesujące opowiastki
No właśnie. Ile jest tak ekstremalnych przypadków, jak ten, opisany przez Pana? Kilka? Kilkanaście w roku? A ile kobiet w ciągu tegoż samego roku jest zdradzanych, bądź zdradza? Setki? Tysiące?
a jakie to ma znaczenie dla tego, co ja w tym texcie napisalem, że spytam? Bo ja związku nie zauwazam
Mam nadzieję, że zdążył się Pan zorientować po powyższym dlaczego to piszę. Tak jak wielu innym nie pasuje mi Pańska generalizacja. Nie pasuje, bo Pan stosuje wielgaśny kwantyfikator, mając za “alibi” (usprawiedliwienie) jednostkowy przypadek, który jest Panu znany. Jak na mój gust, to trochę marne “alibi”.
juz o tym pisałem wczesniej- nie uzywam jednostkowego przypadku do wyjścia w generalizację, ale z poziomu generalizacji próbuje ja zilustrowac w miare atrakcyjnym przypadkiem jednostkowym
Żeby było śmieszniej, miesza Pan ten przypadek z ideologią. I jest śmiesznie, przynajmniej dla mnie. Nie byłoby mi do śmiechu, gdyby próbował Pan udowadniać swój wywód przy pomocy jakichś dowodów kulturowych czy socjologicznych.
to bardzo dobrze, że śmiesznie. Najgorzej by było, jakbys się zlościl wzorem Stopczyka. Natomiast powtarzam- nie mieszam przypadku z ideologią. Ilustruję pewne wnioski ogólne za pomocą przykładu. Jak Jezus ;)) (mam nadzieję, że ta emotka jest wystarczająco dobrze widoczna, żeby była zakumana)
Jednakże, śmiem twierdzić, nawet taki dowód nie wypadłby zbyt przekonująco.
zwłaszcza, że ja tu nie przeprowadzam dowodu, o który ci chodzi i pisze o czyms innym
Zbrodnie z powodu zawiedzionej miłości są stare jak świat. Świat znacznie starszy niż ten, który dzieli Pan na prawicowy i lewicowy.
świat, mój drogi, zawsze był prawicowy i lewicowy. W każdym razie od chwili, w której człowiek przestał spieprzać na drzewo przed byle zwierzakiem, uzyskal jako taką stabilizację i pojawili sie pierwsi “poprawiacze świata”. Stąd wszystkie kultury posiadały i posiadają swoja lewicę. Zawsze. Kultury mądre trzymaja lewice na smyczy w roli memento i dziwadła. Kultury, które znudziły sie życiem spuszczaja lewice ze smyczy a ta dokańcza dzieła
I zawsze, znowu być może w sposób nieuprawniony twierdzę, tego typu zachowania należały do ekstremum. Były wyjątkami a nie normą.
ależ mój drogi, czy ja w ogóle w tym texcie pisze o czyms takim? To w ogóle nie o tym text.
Aczkolwiek może Pan o tym nie wiedzieć, jeśli np. Pańska Szanowna Małżonka jest Pana pierwszą kobietą w życiu. To byłoby jakieś usprawiedliwienie, nie sądzi Pan?
nie, nie sądzę. Myślę, że ilość kobiet w zyciu nie ma z tym nic wspolnego. Znam bowiem takich, którzy sobie na fiutach karby stawiaja po kazdym zaliczeniu i mają juz je tak żebrowane jak tarka do prania (mam nadzieję, że to zrozumiałe, że to tylko taka figura, tak?) inadal o kobietach nie mają zielonego pojęcia, ale znam i takich, którzy nigdy z żadną kobieta nie mieli przyjemności, za to potrafią mieć bardzo sensowny poglad w tej sprawie- o dziwo zgodny z opinia indagowanych na tę okolicznośc kobiet.
Skądinąd zastanawia mnie to, że zgadza się z Panem więcej kobiet niż mężczyzn. Może ktoś pokusi się o wywiedzenie z tego bardziej ogólnych wniosków? :)
może taki wniosek, że mam rację, hę? Że kobiety sa de facto mniej załgane niż współcześni faceci i doskonale sobie zdaja sprawę z tego jak pewne rzeczy w realu wygladają? I owszem, mozna się na Nicponia oburzac, bo uzywa okresleń grubych, jest chamski, opryskliwy, przeklina, wyolbrzymia, sprowadza adabsurdum itd- tyle, że na poziomie generalizacji Nicpoń ma rację. I tak ajest brutalna prawda o życiu ;)))
Ja, póki co, podpisuję się pod przed- i ostatnim komentarzem Pana Merlota.
prosze bardzo. Ale czy to coś zmienia i świat zacznie byc od tego inny, bardziej postepowy? Śmiem wątpić
Kaziku
Tak w przelocie, czyli skrótami będę leciał.
no to ci nie wyszło, he he, sporos napisał. Ja się za to postaram uwinąć szybko, żeby do książeczki wrócić.
Byłem jednym z Tekstowiczów, którzy krytykowali Pańskie wypowiedzi o kobietach. Przyznaję się bez bicia, i co gorsza, zdania nie zmieniam. Teraz też nie zamierzam.
przeciez się z tego powodu nie potnę
Skojarzył Pan sobie czyjś tekst o Madoffie oraz jego piramidzie finansowej i książkę, którą Pan czyta z jakimś jednostkowym przypadkiem ekstremalnej zemsty z miłości.
no własnie, w ten sposób wychodzą z reguly interesujące opowiastki
No właśnie. Ile jest tak ekstremalnych przypadków, jak ten, opisany przez Pana? Kilka? Kilkanaście w roku? A ile kobiet w ciągu tegoż samego roku jest zdradzanych, bądź zdradza? Setki? Tysiące?
a jakie to ma znaczenie dla tego, co ja w tym texcie napisalem, że spytam? Bo ja związku nie zauwazam
Mam nadzieję, że zdążył się Pan zorientować po powyższym dlaczego to piszę. Tak jak wielu innym nie pasuje mi Pańska generalizacja. Nie pasuje, bo Pan stosuje wielgaśny kwantyfikator, mając za “alibi” (usprawiedliwienie) jednostkowy przypadek, który jest Panu znany. Jak na mój gust, to trochę marne “alibi”.
juz o tym pisałem wczesniej- nie uzywam jednostkowego przypadku do wyjścia w generalizację, ale z poziomu generalizacji próbuje ja zilustrowac w miare atrakcyjnym przypadkiem jednostkowym
Żeby było śmieszniej, miesza Pan ten przypadek z ideologią. I jest śmiesznie, przynajmniej dla mnie. Nie byłoby mi do śmiechu, gdyby próbował Pan udowadniać swój wywód przy pomocy jakichś dowodów kulturowych czy socjologicznych.
to bardzo dobrze, że śmiesznie. Najgorzej by było, jakbys się zlościl wzorem Stopczyka. Natomiast powtarzam- nie mieszam przypadku z ideologią. Ilustruję pewne wnioski ogólne za pomocą przykładu. Jak Jezus ;)) (mam nadzieję, że ta emotka jest wystarczająco dobrze widoczna, żeby była zakumana)
Jednakże, śmiem twierdzić, nawet taki dowód nie wypadłby zbyt przekonująco.
zwłaszcza, że ja tu nie przeprowadzam dowodu, o który ci chodzi i pisze o czyms innym
Zbrodnie z powodu zawiedzionej miłości są stare jak świat. Świat znacznie starszy niż ten, który dzieli Pan na prawicowy i lewicowy.
świat, mój drogi, zawsze był prawicowy i lewicowy. W każdym razie od chwili, w której człowiek przestał spieprzać na drzewo przed byle zwierzakiem, uzyskal jako taką stabilizację i pojawili sie pierwsi “poprawiacze świata”. Stąd wszystkie kultury posiadały i posiadają swoja lewicę. Zawsze. Kultury mądre trzymaja lewice na smyczy w roli memento i dziwadła. Kultury, które znudziły sie życiem spuszczaja lewice ze smyczy a ta dokańcza dzieła
I zawsze, znowu być może w sposób nieuprawniony twierdzę, tego typu zachowania należały do ekstremum. Były wyjątkami a nie normą.
ależ mój drogi, czy ja w ogóle w tym texcie pisze o czyms takim? To w ogóle nie o tym text.
Aczkolwiek może Pan o tym nie wiedzieć, jeśli np. Pańska Szanowna Małżonka jest Pana pierwszą kobietą w życiu. To byłoby jakieś usprawiedliwienie, nie sądzi Pan?
nie, nie sądzę. Myślę, że ilość kobiet w zyciu nie ma z tym nic wspolnego. Znam bowiem takich, którzy sobie na fiutach karby stawiaja po kazdym zaliczeniu i mają juz je tak żebrowane jak tarka do prania (mam nadzieję, że to zrozumiałe, że to tylko taka figura, tak?) inadal o kobietach nie mają zielonego pojęcia, ale znam i takich, którzy nigdy z żadną kobieta nie mieli przyjemności, za to potrafią mieć bardzo sensowny poglad w tej sprawie- o dziwo zgodny z opinia indagowanych na tę okolicznośc kobiet.
Skądinąd zastanawia mnie to, że zgadza się z Panem więcej kobiet niż mężczyzn. Może ktoś pokusi się o wywiedzenie z tego bardziej ogólnych wniosków? :)
może taki wniosek, że mam rację, hę? Że kobiety sa de facto mniej załgane niż współcześni faceci i doskonale sobie zdaja sprawę z tego jak pewne rzeczy w realu wygladają? I owszem, mozna się na Nicponia oburzac, bo uzywa okresleń grubych, jest chamski, opryskliwy, przeklina, wyolbrzymia, sprowadza adabsurdum itd- tyle, że na poziomie generalizacji Nicpoń ma rację. I tak ajest brutalna prawda o życiu ;)))
Ja, póki co, podpisuję się pod przed- i ostatnim komentarzem Pana Merlota.
prosze bardzo. Ale czy to coś zmienia i świat zacznie byc od tego inny, bardziej postepowy? Śmiem wątpić
Pozdrawiam.
równiez pozdrawiam