Bynajmniej nie RAZ jest najbardziej zideologizowanym i nadużywającym interpretacji faktów publicystą mojej jednak wciąż ulubionej gazety.
Lisicki miał nadać jej wyrazistość, ale pomyliła mu się chyba z partyjnością. Albo to już po prostu immanentna cecha obecnej “debaty publicznej” w Polsce.
A co do artykułu — pisze Pan, że RAZ bredzi. Ale źródeł dowodzących tej tezy nie podaje. Podobnie jak sam Ziemkiewicz. A skąd ja, warszawiak i zbyt młody by pamiętać jak było mam znać prawdę? No i, pytanie, skąd RAZ wziął to, co napisał. Czy to jego konfabulacja, czy może powtarza w części relacje naocznych świadków — np. Walentynowicz i Gwiazdów?
Nie wiem gdzież to RAZ pochyla się nad biedaczkami, jakimś plebsem, któremu coś ukradziono. Doprawdy, szukałem i nie znalazłem. Ale ja pobieżnie czytam, więc może przeoczyłem. Zauwałyłem za to, że użył tej formuły, choć w cudzysłowie, w odniesieniu do Wyszkowskiego, Walentynowicz i Gwiazdów. I pewnie gdyby tych ludzi spytać, tak właśnie by powiedzieli. Może innymi słowy, ale własnie to.
Pisze zresztą o tym publicysta (kurcze, publikuje, to publicysta, bez cudzysłowów i innych krzaczków, bo niby czemu) bez cienia współczucia wobec “okradzionych”. Po prostu, według niego Wałęsa, z drugiego planu wyskoczył do roli primadonny. I nie da się znaleźć w jego tekście nawoływań do naprawienia krzywd niedoszłych gwiazd (nomen omen) itp. Toż nie o to w tym artykule chodzi.
Dalej — wbrew Pańskim okrzykom — autor frazę Naiwny młody robotnik, jak się zdaje wierzący wówczas jeszcze we władzę ludową i w to, że zło płynie jedynie z “wypaczeń” umieszcza nie w kontekście strajku w stoczni, ale w momencie zerwania kontaktów z bezpieką. A to miało mieć miejsce, o ile rozumiem RAZa i Cenckiewicza z Gontarczykiem, znacznie wcześniej.
Następnie. Przecież domniemana odmowa Wałęsy udziału w operacji “Renesans” nie musi oznaczać końca tej operacji i tego RAZ przecież nigdzie nie napisał. Według niego, postawa Lecha przesądziła o jej fiasku. Tylko i aż tyle.
Ja, proszę wybaczyć, nie wiem komu mam wierzyć. Panu, RAZowi, Wałęsie, Walentynowicz? I dlaczego? Może mi Pan powie?
Na koniec, anegdota.
Pisze pan w komentarzu o mnóstwie czerwonych wykrzykników niezbędnych do postawienia przy tym wypracowaniu. Pamiętam takie ze szkoły. Dostałem je od nauczyciala WOSu, na pracy porównującej ustroje totalitarne. Tezą mojego wypracowania były podobieństwa nazizmu (faszyzmu) i komunizmu. Dostałem ledwo zaliczenie z mnóstwem wykrzykników właśnie.
Nauczycielowi chodziło o to, że błędnie zrównałem nazizm z faszyzmem, wręcz używając tych terminów wymiennie. Oczywisty błąd, niedouczenie licealisty. I miał rację. Rzeczywiście włoski faszyzm pod wieloma względami pozytywnie się odróżniał od komunizmu i nazizmu. I o tym ów nauczyciel na swoich piekielnie nudnych ekcjach (czytał mdłym głosem przez 45 minut wykład z kartki) mówił.
Ale sprawa ma drugie dno.
Ten nauczyciel był potomkiem Bolesława Piaseckiego, znanego z fascynacji tymi ideami. Różnice między zbrodniczym nazizmem a znacznie delikatniejszym reżimem włoskim były dla niego osobiście istotne. Może był z tego powodu ciut przewrażliwiony. Może to jego przewrażliwienie też wypaczało co nieco prawdę?
Może nie wszystkie wykrzykniki były na miejscu?
Niestety
Bynajmniej nie RAZ jest najbardziej zideologizowanym i nadużywającym interpretacji faktów publicystą mojej jednak wciąż ulubionej gazety.
Lisicki miał nadać jej wyrazistość, ale pomyliła mu się chyba z partyjnością. Albo to już po prostu immanentna cecha obecnej “debaty publicznej” w Polsce.
A co do artykułu — pisze Pan, że RAZ bredzi. Ale źródeł dowodzących tej tezy nie podaje. Podobnie jak sam Ziemkiewicz. A skąd ja, warszawiak i zbyt młody by pamiętać jak było mam znać prawdę? No i, pytanie, skąd RAZ wziął to, co napisał. Czy to jego konfabulacja, czy może powtarza w części relacje naocznych świadków — np. Walentynowicz i Gwiazdów?
Nie wiem gdzież to RAZ pochyla się nad biedaczkami, jakimś plebsem, któremu coś ukradziono. Doprawdy, szukałem i nie znalazłem. Ale ja pobieżnie czytam, więc może przeoczyłem. Zauwałyłem za to, że użył tej formuły, choć w cudzysłowie, w odniesieniu do Wyszkowskiego, Walentynowicz i Gwiazdów. I pewnie gdyby tych ludzi spytać, tak właśnie by powiedzieli. Może innymi słowy, ale własnie to.
Pisze zresztą o tym publicysta (kurcze, publikuje, to publicysta, bez cudzysłowów i innych krzaczków, bo niby czemu) bez cienia współczucia wobec “okradzionych”. Po prostu, według niego Wałęsa, z drugiego planu wyskoczył do roli primadonny. I nie da się znaleźć w jego tekście nawoływań do naprawienia krzywd niedoszłych gwiazd (nomen omen) itp. Toż nie o to w tym artykule chodzi.
Dalej — wbrew Pańskim okrzykom — autor frazę Naiwny młody robotnik, jak się zdaje wierzący wówczas jeszcze we władzę ludową i w to, że zło płynie jedynie z “wypaczeń” umieszcza nie w kontekście strajku w stoczni, ale w momencie zerwania kontaktów z bezpieką. A to miało mieć miejsce, o ile rozumiem RAZa i Cenckiewicza z Gontarczykiem, znacznie wcześniej.
Następnie. Przecież domniemana odmowa Wałęsy udziału w operacji “Renesans” nie musi oznaczać końca tej operacji i tego RAZ przecież nigdzie nie napisał. Według niego, postawa Lecha przesądziła o jej fiasku. Tylko i aż tyle.
Ja, proszę wybaczyć, nie wiem komu mam wierzyć. Panu, RAZowi, Wałęsie, Walentynowicz? I dlaczego? Może mi Pan powie?
Na koniec, anegdota.
Pisze pan w komentarzu o mnóstwie czerwonych wykrzykników niezbędnych do postawienia przy tym wypracowaniu. Pamiętam takie ze szkoły. Dostałem je od nauczyciala WOSu, na pracy porównującej ustroje totalitarne. Tezą mojego wypracowania były podobieństwa nazizmu (faszyzmu) i komunizmu. Dostałem ledwo zaliczenie z mnóstwem wykrzykników właśnie.
Nauczycielowi chodziło o to, że błędnie zrównałem nazizm z faszyzmem, wręcz używając tych terminów wymiennie. Oczywisty błąd, niedouczenie licealisty. I miał rację. Rzeczywiście włoski faszyzm pod wieloma względami pozytywnie się odróżniał od komunizmu i nazizmu. I o tym ów nauczyciel na swoich piekielnie nudnych ekcjach (czytał mdłym głosem przez 45 minut wykład z kartki) mówił.
Ale sprawa ma drugie dno.
odys -- 30.09.2008 - 22:20Ten nauczyciel był potomkiem Bolesława Piaseckiego, znanego z fascynacji tymi ideami. Różnice między zbrodniczym nazizmem a znacznie delikatniejszym reżimem włoskim były dla niego osobiście istotne. Może był z tego powodu ciut przewrażliwiony. Może to jego przewrażliwienie też wypaczało co nieco prawdę?
Może nie wszystkie wykrzykniki były na miejscu?