No i gadanie o tym jego KRUS-ie, że go płaci, to wydaje mi się jednak czepialstwem.
Czepialstwem? Litości!
Jaki z niego rolnik do stu piorunów!?
Wstydu nie ma po prostu i tyle. KRUS to granda ale wielkomiejski literat w KRUS to granda do kwadratu.
Sam takim “rolnikiem” też mogę zostać ale wie Pan – mam jakieś dziwne skrupuły.
Panie Grzesiu można przeliterować: Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego
Moralista się znalazł. Główny specjalista od moralnej rewolucji, zwolennik wolnego rynku, pogromca Układu i kronikarz choroby Adama Michnika. Ciekawe jakby ten ostatni do KRUS-u się zapisał to co by się stało?
Nowe dzieło pt. “Michnikowszczyzna” XXV
Jeszcze raz to przeliteruję, bo chyba poszło w eter i tam zaginęło.
Republikanin w typie amerykańskim. Tzn. chętnie gada (i może nawet wierzy) w wolny rynek i proste zasady, ale wykorzysta również okazje, które państwo tworzy szkodząc samo sobie.
Prawdę mówiąc, nigdy nie zauważyłem w pisaninie RAZa moralizmu. Zwykle dominuje jednak ironia i sarkazm, przeplatane cynicznymi komentrzami do rzeczywistości. Np. te wielkie narzekania na “Michnikowszczyznę”, że w niej moralizuje ignorują fakt, że właściwie on w niej po prostu analizuje (inna sprawa, czy prawidłowo czy nie) zjawisko polityczne jakim była dominacja informacyjna GW i zbliżonych do nich światopoglądowo mediów w latach 90-tych. Samo zjawisko było w koncu ciekawe i chyba warte analizy?
O ile dobrze pamiętam, spory fragment był tam poświęcony (a może to było w innej książce?) właśnie postrzeganiu w Polskiej politice wszystkiego przez pryzmat moralności, podczas kiedy warto po prostu zastanowić nad samą doktryną, wybranymi metodami i skutkami. I tak było to w wiekszości w “Michnikowszczyźnie” potraktowane. Więc narzekanie, że RAZ to moralista to tak naprawdę walka z utworzonym przez siebie argumentem.
Nawiasem mówiąc, kiedy prowadzę szkolenia czy piszę tłumaczenie (nie, nie żadne wielkie dzieło, małpa by to zrobiła), też korzystam z przywileju podatkowego. Czy powoduje to, że nie mam już prawa nigdy się wypowiadać w sprawie podatków albo twierdzić, że to głupi system? Czy może dopiero, kiedy posypię głowę popiołem i rozdam swoje szaty bezdomnym?
...
No i gadanie o tym jego KRUS-ie, że go płaci, to wydaje mi się jednak czepialstwem.
Czepialstwem? Litości!
Jaki z niego rolnik do stu piorunów!?
Wstydu nie ma po prostu i tyle. KRUS to granda ale wielkomiejski literat w KRUS to granda do kwadratu.
Sam takim “rolnikiem” też mogę zostać ale wie Pan – mam jakieś dziwne skrupuły.
Panie Grzesiu można przeliterować: Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego
Moralista się znalazł. Główny specjalista od moralnej rewolucji, zwolennik wolnego rynku, pogromca Układu i kronikarz choroby Adama Michnika. Ciekawe jakby ten ostatni do KRUS-u się zapisał to co by się stało?
Nowe dzieło pt. “Michnikowszczyzna” XXV
Jeszcze raz to przeliteruję, bo chyba poszło w eter i tam zaginęło.
Republikanin w typie amerykańskim. Tzn. chętnie gada (i może nawet wierzy) w wolny rynek i proste zasady, ale wykorzysta również okazje, które państwo tworzy szkodząc samo sobie.
Prawdę mówiąc, nigdy nie zauważyłem w pisaninie RAZa moralizmu. Zwykle dominuje jednak ironia i sarkazm, przeplatane cynicznymi komentrzami do rzeczywistości. Np. te wielkie narzekania na “Michnikowszczyznę”, że w niej moralizuje ignorują fakt, że właściwie on w niej po prostu analizuje (inna sprawa, czy prawidłowo czy nie) zjawisko polityczne jakim była dominacja informacyjna GW i zbliżonych do nich światopoglądowo mediów w latach 90-tych. Samo zjawisko było w koncu ciekawe i chyba warte analizy?
O ile dobrze pamiętam, spory fragment był tam poświęcony (a może to było w innej książce?) właśnie postrzeganiu w Polskiej politice wszystkiego przez pryzmat moralności, podczas kiedy warto po prostu zastanowić nad samą doktryną, wybranymi metodami i skutkami. I tak było to w wiekszości w “Michnikowszczyźnie” potraktowane. Więc narzekanie, że RAZ to moralista to tak naprawdę walka z utworzonym przez siebie argumentem.
Nawiasem mówiąc, kiedy prowadzę szkolenia czy piszę tłumaczenie (nie, nie żadne wielkie dzieło, małpa by to zrobiła), też korzystam z przywileju podatkowego. Czy powoduje to, że nie mam już prawa nigdy się wypowiadać w sprawie podatków albo twierdzić, że to głupi system? Czy może dopiero, kiedy posypię głowę popiołem i rozdam swoje szaty bezdomnym?
Barbapapa -- 03.10.2008 - 07:51