Pisze pan wciąż śmiertelnie poważnie o tej rzekomej “kradzieży” i wkłada ja Pan w usta Ziemkiewicza wraz z rzekomą litością dla tak pokrzywdzonych.
A ja czytam RAZa i widzę, że on dystansuje się od jednych i drugich bohaterów historii, patrzy na nich jak na postaci historyczne, a nawet jak na figury na szachownicy. Gdy pisze “ukradł” — koniecznie słowo to opatruje cudzysłowem i dodaje: tak jak aktor może “ukraść” przedstawienie. A dobry aktor może to zrobić i nie jest to jego winą, lecz sukcesem. Co by o tym nie myśleli koledzy. Ot i tyle. Może ja jakiś spaczony jestem, ale właśnie u RAZa nie widzę tej obłudnej litości (jaka choćby towarzyszyła relacjom z protestu pielęgniarek przeciw PiSowskiemu rządowi), oraz innych tonów moralnej wyższości.
Po prostu, w kontekście tego artykułu czepianie się Ziemkiewiczowej pogardy dla plebsu (prawdziwa ci ona lub nie, to już osobna kwestia) — jest przytykiem nie na temat. A od niego Pan zaczyna. Tak się nie polemizuje z tezami — tak się dyskredytuje z ich autorem.
Co do faktów historycznych — nie jestem w stanie z Panem polemizować. Niemniej, informacje, które Pan podaje, przez RAZa pominięte, nie wydają mi się zaburzać jego opowieści. Ale ja się nie znam.
Wiem, że Pański tekst bardziej by mnie przekonywał, gdyby zawierał mniej wycieczek ad personam, za to pieczołowicie punktował merytoryczne błędy.
Autorze
Pisze pan wciąż śmiertelnie poważnie o tej rzekomej “kradzieży” i wkłada ja Pan w usta Ziemkiewicza wraz z rzekomą litością dla tak pokrzywdzonych.
A ja czytam RAZa i widzę, że on dystansuje się od jednych i drugich bohaterów historii, patrzy na nich jak na postaci historyczne, a nawet jak na figury na szachownicy. Gdy pisze “ukradł” — koniecznie słowo to opatruje cudzysłowem i dodaje: tak jak aktor może “ukraść” przedstawienie. A dobry aktor może to zrobić i nie jest to jego winą, lecz sukcesem. Co by o tym nie myśleli koledzy. Ot i tyle. Może ja jakiś spaczony jestem, ale właśnie u RAZa nie widzę tej obłudnej litości (jaka choćby towarzyszyła relacjom z protestu pielęgniarek przeciw PiSowskiemu rządowi), oraz innych tonów moralnej wyższości.
Po prostu, w kontekście tego artykułu czepianie się Ziemkiewiczowej pogardy dla plebsu (prawdziwa ci ona lub nie, to już osobna kwestia) — jest przytykiem nie na temat. A od niego Pan zaczyna. Tak się nie polemizuje z tezami — tak się dyskredytuje z ich autorem.
Co do faktów historycznych — nie jestem w stanie z Panem polemizować. Niemniej, informacje, które Pan podaje, przez RAZa pominięte, nie wydają mi się zaburzać jego opowieści. Ale ja się nie znam.
Wiem, że Pański tekst bardziej by mnie przekonywał, gdyby zawierał mniej wycieczek ad personam, za to pieczołowicie punktował merytoryczne błędy.
odys -- 02.10.2008 - 08:54