Przeczytałem tekst RAZa i jakoś nie widzę, by kapał od pogardy. Ale może ja przywykłem do jego stylu (i filtruję retoryczną manierą po prostu), albo też mam inną wrażliwość.
Być może to dlatego, że choć nie zaliczam się do “nadzianych”, nie miałem nigdy frajdy z “igrzysk”. Ani nie puszczam fajerwerków, ani sport mnie nie emocjonuje.
Ale mniejsza z tym.
Nawet jeśli by RAZ rzeczywiście, to tu to tam wyrażał pogardę dla biedaków — to w tekście zasadniczym, o którym jest tu dyskusja nie ma to miejsca. Krytyka jakichś osobistych cech, czy też postaw autora jest z zupełnie innej beczki. Nie dotyczy po prostu tego tematu. I nawet jeśli jeszcze RAZ dłubie w nosie i puszcza bąki w towarzystwie, na co pani Ererka przedstawi piętnastu świadków — NIE MA TO ZNACZENIA, gdy rozmawiamy o jego wizji historii.
O tym mówiłem i ufam, że jasno to wynika z moich wyżej zamieszczonych wypowiedzi.
Grzesiu
Przeczytałem tekst RAZa i jakoś nie widzę, by kapał od pogardy. Ale może ja przywykłem do jego stylu (i filtruję retoryczną manierą po prostu), albo też mam inną wrażliwość.
Być może to dlatego, że choć nie zaliczam się do “nadzianych”, nie miałem nigdy frajdy z “igrzysk”. Ani nie puszczam fajerwerków, ani sport mnie nie emocjonuje.
Ale mniejsza z tym.
Nawet jeśli by RAZ rzeczywiście, to tu to tam wyrażał pogardę dla biedaków — to w tekście zasadniczym, o którym jest tu dyskusja nie ma to miejsca. Krytyka jakichś osobistych cech, czy też postaw autora jest z zupełnie innej beczki. Nie dotyczy po prostu tego tematu. I nawet jeśli jeszcze RAZ dłubie w nosie i puszcza bąki w towarzystwie, na co pani Ererka przedstawi piętnastu świadków — NIE MA TO ZNACZENIA, gdy rozmawiamy o jego wizji historii.
O tym mówiłem i ufam, że jasno to wynika z moich wyżej zamieszczonych wypowiedzi.
odys -- 10.10.2008 - 15:40