Choć daleko nie wszystkie stanowcze sądy autora podzielam, to dla mnie to jest tekst o tym czym się różni świadectwo naocznego świadka, od świadectwa kogoś, kto nawet nie umie przyznać, gdzie wszystkie zapisywane przez siebie i sprzedawane jako własne, mądrości wyczytał.
I żeby była jasność: w mojej branży nakazuje się z założenia powątpiewać w oświadczenia naocznych światków.
Mimo to, biorąc pod uwagę jakość polskich mediów, nie mogę nie żywić podejrzeń, że to Pan Leszek, nie zaś felietonista Rzeczpospolitej, bliżej prawdy się lokuje.
Ja nie mam takiego wrażenia, Panie Mindrunnerze
Choć daleko nie wszystkie stanowcze sądy autora podzielam, to dla mnie to jest tekst o tym czym się różni świadectwo naocznego świadka, od świadectwa kogoś, kto nawet nie umie przyznać, gdzie wszystkie zapisywane przez siebie i sprzedawane jako własne, mądrości wyczytał.
I żeby była jasność: w mojej branży nakazuje się z założenia powątpiewać w oświadczenia naocznych światków.
Mimo to, biorąc pod uwagę jakość polskich mediów, nie mogę nie żywić podejrzeń, że to Pan Leszek, nie zaś felietonista Rzeczpospolitej, bliżej prawdy się lokuje.
Pozdrawiam wieczornie
yayco -- 01.10.2008 - 21:45