Popełnia Pan błąd i to podstawowy błąd – leszek.sopot , świadek i uczestnik wydarzeń, nie skupia się na Rafale Ziemkiewiczu, który w tych wydarzeniach nie uczestniczył, bo był w tym czasie dzieciakiem.
Leszek.sopot skoncentrował się na prawdzie i protestuje przeciw kłamstwu Ziemkiewicza.
Bo przekłamywanie szczegółów, podawanie „półprawd”, mieszanie faktów z ich dowolną interpretacją i jawnie propagandowe, służące konkretnej, propisowskiej tezie przedstawianie zdarzeń przez Ziemkiewicza – jest całym kłamstwem.
Wybrał Pan sprytną drogę dezawuacji tekstów leszka.sopota sprowadzając ja do niechęci jakiegoś anonimowego blogera do uznanego publicysty.
Nie udało się, bo udać się nie mogło – mimo nie tylko Pana wysiłków, ale i wsparcia innych „nowych” ników.
I ten uroczy Pana relatywizm, który zrównuje fakty z konfabulacją i to pierwszorzędne Pana rozszerzenie „ a u was Murzynów biją” na całość zjawisk z absolutną niemożnością omawiania zjawisk jednostkowych, jeśli oczywiście wynika z nich negatywna ocena PiS.
To zresztą metoda nie tylko przez Pana stosowana.
Dość często widzę, gdy kwestionuje się fakty – jak czyni to choćby Odys w odniesieniu do słów o owym „sylwestrze” licząc na to, że udowodnienie owych faktów będzie utrudnione – a to już wystarczy do dyskredytacji autora i jego słow.
Daj Pan spokój – tu są za stare wróble na takie „cwaniutkie” sposoby..
Mindrunner - sprytna metoda dezawuacji tekstów leszka.sopota
Popełnia Pan błąd i to podstawowy błąd – leszek.sopot , świadek i uczestnik wydarzeń, nie skupia się na Rafale Ziemkiewiczu, który w tych wydarzeniach nie uczestniczył, bo był w tym czasie dzieciakiem.
Leszek.sopot skoncentrował się na prawdzie i protestuje przeciw kłamstwu Ziemkiewicza.
Bo przekłamywanie szczegółów, podawanie „półprawd”, mieszanie faktów z ich dowolną interpretacją i jawnie propagandowe, służące konkretnej, propisowskiej tezie przedstawianie zdarzeń przez Ziemkiewicza – jest całym kłamstwem.
Wybrał Pan sprytną drogę dezawuacji tekstów leszka.sopota sprowadzając ja do niechęci jakiegoś anonimowego blogera do uznanego publicysty.
Nie udało się, bo udać się nie mogło – mimo nie tylko Pana wysiłków, ale i wsparcia innych „nowych” ników.
I ten uroczy Pana relatywizm, który zrównuje fakty z konfabulacją i to pierwszorzędne Pana rozszerzenie „ a u was Murzynów biją” na całość zjawisk z absolutną niemożnością omawiania zjawisk jednostkowych, jeśli oczywiście wynika z nich negatywna ocena PiS.
To zresztą metoda nie tylko przez Pana stosowana.
Dość często widzę, gdy kwestionuje się fakty – jak czyni to choćby Odys w odniesieniu do słów o owym „sylwestrze” licząc na to, że udowodnienie owych faktów będzie utrudnione – a to już wystarczy do dyskredytacji autora i jego słow.
Daj Pan spokój – tu są za stare wróble na takie „cwaniutkie” sposoby..
RRK -- 03.10.2008 - 11:14