Po primo panie Lorenzo, to ja se radzę z tymi co gry nie panimają.
Ale zastanawia mnie ( panie Yayaco ), jak to brydżyści sie dogadywać potrafią, szczególnie, że ja tylko w szweda w akademiku grałem i to nie na pieniadze ale na piwo. Jak mi tłumaczyli, to taki brydż ale we trzech.
I ligę mieliśmy w bloczku na Jelonkach.
Ja mniej, więcej tak jak Legia grałem, czyli nierówno.
No ale skoro o piwo szło, to raz ja piłem ichniejsze albo one moje pili. A ja razem z nimi.
A matematyka w liceum miałem wybitnego, tylko że w 3 klasie rozpędzony na kolarzówce w stojącą na drodze przyczepę od traktora, rozpędzony tryknął.
Czy coś z tego wynika, sam nie wiem?
Eeeeee..., tam
Po primo panie Lorenzo, to ja se radzę z tymi co gry nie panimają.
Ale zastanawia mnie ( panie Yayaco ), jak to brydżyści sie dogadywać potrafią, szczególnie, że ja tylko w szweda w akademiku grałem i to nie na pieniadze ale na piwo.
Jak mi tłumaczyli, to taki brydż ale we trzech.
I ligę mieliśmy w bloczku na Jelonkach.
Ja mniej, więcej tak jak Legia grałem, czyli nierówno.
No ale skoro o piwo szło, to raz ja piłem ichniejsze albo one moje pili.
A ja razem z nimi.
A matematyka w liceum miałem wybitnego, tylko że w 3 klasie rozpędzony na kolarzówce w stojącą na drodze przyczepę od traktora, rozpędzony tryknął.
Igła -- 27.10.2008 - 17:09Czy coś z tego wynika, sam nie wiem?