to tak sobie tłumaczę, Panie Lorenzo, że moje pokolenie już się na tym nie rozumie w większości. I że komputery coś z tym wspólnego mają, jako rozleniwiające, czy też psujące synapsy, czy jak to powiedzieć. Zaplątałam się :) No, kiedyś ich nie było, to ludzie w karty grali i mieli inne ciekawe rozrywki.
A ja żałuję, że nie umiem i nie ogarniam. Ale jako że jestem ogólnie zarozumiała, to nawet pasuje czasem poczuć swoją umysłową niższość, dla równowagi. Natomiast bardzo lubię w różnych książkach wątki karciane, czy to u Sapkowskiego, czy u Chmielewskiej, czy u Pratchetta (babcia Weatherwax ogrywająca szulerów w Okalecz Pana Cebulę to było coś). Więc Panów dialogi też z przyjemnością czytam, chociaż nie rozumiem.
Co do palenia w samochodzie, to nie popieram. Ale zdarzyło mi się latem, kiedy jechałam ze stryjem przez puszczę do Gruszek, na internet i ping ponga. Sam zajarał, poczęstował, odpalił Patrola i śmignął ile fabryka dała. Po ciemku i przy fatalnej drodze. Papieros mi się w ręku trząsł, a nie wydawałam okrzyków tylko dlatego, że musiałam fason trzymać.
Co do brydża,
to tak sobie tłumaczę, Panie Lorenzo, że moje pokolenie już się na tym nie rozumie w większości. I że komputery coś z tym wspólnego mają, jako rozleniwiające, czy też psujące synapsy, czy jak to powiedzieć. Zaplątałam się :) No, kiedyś ich nie było, to ludzie w karty grali i mieli inne ciekawe rozrywki.
A ja żałuję, że nie umiem i nie ogarniam. Ale jako że jestem ogólnie zarozumiała, to nawet pasuje czasem poczuć swoją umysłową niższość, dla równowagi. Natomiast bardzo lubię w różnych książkach wątki karciane, czy to u Sapkowskiego, czy u Chmielewskiej, czy u Pratchetta (babcia Weatherwax ogrywająca szulerów w Okalecz Pana Cebulę to było coś). Więc Panów dialogi też z przyjemnością czytam, chociaż nie rozumiem.
Co do palenia w samochodzie, to nie popieram. Ale zdarzyło mi się latem, kiedy jechałam ze stryjem przez puszczę do Gruszek, na internet i ping ponga. Sam zajarał, poczęstował, odpalił Patrola i śmignął ile fabryka dała. Po ciemku i przy fatalnej drodze. Papieros mi się w ręku trząsł, a nie wydawałam okrzyków tylko dlatego, że musiałam fason trzymać.
Pozdrawiam