Być może się myle, proszę mnie wówczas wyprowadzić z błędu.
Ale orkiestra, to, IMO, nie charytatywność. Ani, ani.
Owsiak organizuje zbiórkę publiczną na dofinansowanie publicznych szpitali.
Szpitali utrzymywanych z podatków.
Owsiak organizuje niezależny budżecik, zasilony z dobrowolnych składek, którym wspomaga budżet centralny, zasilony ze składek przymusowych.
Można przyznać, że Owsiak zarządzi naszą kasą lepiej niż minister zdrowia. Że nie przeputa, nie wyda na znikome podwyżki, ale zorganizuje program, kupi sprzęt, wyszkoli ludzi. To czemuż nie zrobić z niego ministra?
Zresztą, to czysto umowne, że ta kasa nie idzie na podwyżki pielęgniarek. Rząd już tego sprzętu kupować nie bedzie musiał, to zaoszczędzone środki może przyznać na podwyżki właśnie. Nie?
A przecież przychód z orkietry można jak najbardziej od kilku lat uwzgledniać w planach budżetowych. Bo wiadomo, że ludzie dadzą, pewnie nie mniej niż rok wcześniej.
Dopłacanie do publicznej służby zdrowia to bardzo miły gest rodaków, na co dzień z chęcią omijających obowiązkowe składki na NFZ. Miły, czemu nie. W międzywojniu co i rusz organizowano składki dobrowolne na jakiś cel publiczny (choc najczęściej na dozbrojenie armii). Ale nikt tego nie nazywał dobroczynnością.
Zastanawiam się, czemu Owsiak nie zrobi orkiestry na autostrady. Przydałoby się. Tam też kasy brak i rząd marnotrawi środki. Że to nie to samo co ratownie dzieci? Jak nie, jak tak? Możnaby nawet wyliczyć ile ludzkich żywotów ocala rocznie kilometr bezpiecznej drogi. Kto wie, czy nie więcej od niejednej medycznej machiny…
Panie Yayco
Być może się myle, proszę mnie wówczas wyprowadzić z błędu.
Ale orkiestra, to, IMO, nie charytatywność. Ani, ani.
Owsiak organizuje zbiórkę publiczną na dofinansowanie publicznych szpitali.
Szpitali utrzymywanych z podatków.
Owsiak organizuje niezależny budżecik, zasilony z dobrowolnych składek, którym wspomaga budżet centralny, zasilony ze składek przymusowych.
Można przyznać, że Owsiak zarządzi naszą kasą lepiej niż minister zdrowia. Że nie przeputa, nie wyda na znikome podwyżki, ale zorganizuje program, kupi sprzęt, wyszkoli ludzi. To czemuż nie zrobić z niego ministra?
Zresztą, to czysto umowne, że ta kasa nie idzie na podwyżki pielęgniarek. Rząd już tego sprzętu kupować nie bedzie musiał, to zaoszczędzone środki może przyznać na podwyżki właśnie. Nie?
A przecież przychód z orkietry można jak najbardziej od kilku lat uwzgledniać w planach budżetowych. Bo wiadomo, że ludzie dadzą, pewnie nie mniej niż rok wcześniej.
Dopłacanie do publicznej służby zdrowia to bardzo miły gest rodaków, na co dzień z chęcią omijających obowiązkowe składki na NFZ. Miły, czemu nie. W międzywojniu co i rusz organizowano składki dobrowolne na jakiś cel publiczny (choc najczęściej na dozbrojenie armii). Ale nikt tego nie nazywał dobroczynnością.
Zastanawiam się, czemu Owsiak nie zrobi orkiestry na autostrady. Przydałoby się. Tam też kasy brak i rząd marnotrawi środki. Że to nie to samo co ratownie dzieci? Jak nie, jak tak? Możnaby nawet wyliczyć ile ludzkich żywotów ocala rocznie kilometr bezpiecznej drogi. Kto wie, czy nie więcej od niejednej medycznej machiny…
pozdrawiam bezserduszkowo
odys -- 08.01.2009 - 03:05