Jestem głęboko przekonany, że właśnie od wspólnot sąsiedzkich trzeba zaczynać.
Tyle, że przy obecnych trendach, to nie bardzo jest na co liczyć.
W deweloperskich molochach gorzej z warunkami po temu niż w soc-blokhauzach.
To temat na jakąś notkę, ale może prędzej pan Jotesz, on też z branży… Bo mnie zawsze słabość dziwna bierze, jak mam o tem pisać. A z opadłymi ramionami pisać się nie daje.
A i jeszcze zawodowo
Jestem głęboko przekonany, że właśnie od wspólnot sąsiedzkich trzeba zaczynać.
Tyle, że przy obecnych trendach, to nie bardzo jest na co liczyć.
W deweloperskich molochach gorzej z warunkami po temu niż w soc-blokhauzach.
To temat na jakąś notkę, ale może prędzej pan Jotesz, on też z branży… Bo mnie zawsze słabość dziwna bierze, jak mam o tem pisać. A z opadłymi ramionami pisać się nie daje.
Nieustająco, pardą, pozdrawiająco
odys -- 08.01.2009 - 23:34