ale skąd założenie, że ja zamierzam pisać o możliwościach, szczególnie zaś możliwościach zmian w kodeksie karnym? Ja?
Tak całość sprawy w formułę oprawię: Wołaj, Zuzanno, bo qui tacent, clamant; Zwiodła cię pycha, zaszlachtował amant Lecz nie zawiedziesz się nigdy na prawie.
Słowem, poznanie się Panu uprzedziło lub wręcz zakatarzyło, obawiam się.
Nie, ten tekst ma być zupełnie o czymś innym, ale bez spoilerów, bo przepadnie nawet mizerny efekt hucpiarstwa mojego. A dla samej roboty robić, to ja też nie lubię...
Książki, powiada Pan?
Ja jestem wszak zaledwie trzeci rok, na parapecie mam pięć zeszytów A4, a w tym z napisem “Czwartek” jakieś brednie zatytułowane Pojęcie faktu społecznego – Emil Durkheim.
Jak na początek, uważam że wystarczy. Słowa, z tego co widzę, są raczej zrozumiałe, przynajmniej same w sobie. Bo już Jerzego Topolskiego koncepcja dwoistej natury faktu historycznego to bardziej jest porąbana.
Teraz zresztą, to mnie bardziej zajmuje zagadnienie, jaki wykombinować na obiad sos serowy do makaronu i co ja zrobię zważywszy, że chyba skończył mi się ten ostatni.
Współczuję Panu bardzo, że frakcja się czai i chmury czarne zbierają na Grochowie. Zwłaszcza, że Panu akurat nie przystoi przemieszczać się w pudle, ani pagaja ze sobą nosić na wsjakij pażarnyj.
Sicher ist sicher, powiedział Manlicher i wymyślił karabin maszynowy… Nie, żebym coś sugerowała koniecznie.
Panie yayco,
ale skąd założenie, że ja zamierzam pisać o możliwościach, szczególnie zaś możliwościach zmian w kodeksie karnym? Ja?
Tak całość sprawy w formułę oprawię:
Wołaj, Zuzanno, bo qui tacent, clamant;
Zwiodła cię pycha, zaszlachtował amant
Lecz nie zawiedziesz się nigdy na prawie.
Słowem, poznanie się Panu uprzedziło lub wręcz zakatarzyło, obawiam się.
Nie, ten tekst ma być zupełnie o czymś innym, ale bez spoilerów, bo przepadnie nawet mizerny efekt hucpiarstwa mojego. A dla samej roboty robić, to ja też nie lubię...
Książki, powiada Pan?
Ja jestem wszak zaledwie trzeci rok, na parapecie mam pięć zeszytów A4, a w tym z napisem “Czwartek” jakieś brednie zatytułowane Pojęcie faktu społecznego – Emil Durkheim.
Jak na początek, uważam że wystarczy. Słowa, z tego co widzę, są raczej zrozumiałe, przynajmniej same w sobie. Bo już Jerzego Topolskiego koncepcja dwoistej natury faktu historycznego to bardziej jest porąbana.
Teraz zresztą, to mnie bardziej zajmuje zagadnienie, jaki wykombinować na obiad sos serowy do makaronu i co ja zrobię zważywszy, że chyba skończył mi się ten ostatni.
Współczuję Panu bardzo, że frakcja się czai i chmury czarne zbierają na Grochowie. Zwłaszcza, że Panu akurat nie przystoi przemieszczać się w pudle, ani pagaja ze sobą nosić na wsjakij pażarnyj.
Sicher ist sicher, powiedział Manlicher i wymyślił karabin maszynowy… Nie, żebym coś sugerowała koniecznie.
pozdrawiam z umiarkowanym wzruszeniem