ja nie jestem fanem społeczeństwa obywatelskiego. Chyba nawet już o tym kiedyś pisałem.
Choć odczuwam dolegliwie jego brak. Może Pan to uznać za paradoks, ale to trochę chyba jest skrzywienie zawodowe, obawiam się. Przewaga wiedzy nad doświadczeniem osobistym. Czy cóś.
A może po prostu skuwek alergii, która powoduje, że na wsi nie mogę żyć?
Ale co do zasady, To się z panem zgadzam.
Ale też powiem inaczej: przez lata żyle w spółdzielni mieszkaniowej i to oznaczało doskonałą izolację. Nikogo nie znalem. I nie potrzebowałem. Od dekady mieszkam w małej wspólnocie właścicieli i nagle się okazało, że wszystkich znam. I czasem z tego coś wynika. To zabawne może, ale od świadomego sąsiedztwa trzeba zaczynać.
Panie Rafale,
ja nie jestem fanem społeczeństwa obywatelskiego. Chyba nawet już o tym kiedyś pisałem.
Choć odczuwam dolegliwie jego brak. Może Pan to uznać za paradoks, ale to trochę chyba jest skrzywienie zawodowe, obawiam się. Przewaga wiedzy nad doświadczeniem osobistym. Czy cóś.
A może po prostu skuwek alergii, która powoduje, że na wsi nie mogę żyć?
Ale co do zasady, To się z panem zgadzam.
Ale też powiem inaczej: przez lata żyle w spółdzielni mieszkaniowej i to oznaczało doskonałą izolację. Nikogo nie znalem. I nie potrzebowałem. Od dekady mieszkam w małej wspólnocie właścicieli i nagle się okazało, że wszystkich znam. I czasem z tego coś wynika. To zabawne może, ale od świadomego sąsiedztwa trzeba zaczynać.
Pozdrawiam wielkomiejsko, z widokiem na budowę
yayco -- 08.01.2009 - 22:27