Dostałem go w latach sześćdziesiątych. Pdobny do worka żeglarskiego, tyle że w kolorze ciemnooliwkowym, z nadrukowanymi biało literami i ciągiem cyferek. Ten worek lądował na plaży Omaha. Traktowałem go z ogromną atencją, jeździł ze mną na Mazury i do Trzebieży.
Żołnierz, od którego go dostałem już dawno nie żyje. Worek mieszka na pawlaczu. Czasami dotykam jego szorstkiej powierzchni.
Od kundlizmu Radka i małostkowości Sarko bardziej boli mnie żałosny okrzyk Rzeczypospolitej ustami blogerów i mediów:
Worek
Dostałem go w latach sześćdziesiątych. Pdobny do worka żeglarskiego, tyle że w kolorze ciemnooliwkowym, z nadrukowanymi biało literami i ciągiem cyferek. Ten worek lądował na plaży Omaha. Traktowałem go z ogromną atencją, jeździł ze mną na Mazury i do Trzebieży.
Żołnierz, od którego go dostałem już dawno nie żyje. Worek mieszka na pawlaczu. Czasami dotykam jego szorstkiej powierzchni.
Od kundlizmu Radka i małostkowości Sarko bardziej boli mnie żałosny okrzyk Rzeczypospolitej ustami blogerów i mediów:
Boooo, znów nas nikt nie kocha!
Tylko tak dalej, chłopaki.
merlot. (gość) -- 31.05.2009 - 01:15