Nie studiowałam psychologii. W programie nauczania mojego wydziału, jak najbardziej znalazło się miejsce dla “heretyków”, ot choćby takich jak Arnold Mindell.
Zawdzięczam to zapewne otwartości moich nauczycieli i szerokiemu spojrzeniu, na wszystko co związane z nauką o człowieku, w wymiarze społecznym.
Napisałby Pan coś o tym, to moglibyśmy się pospierać, albo zgodzić.
Bo z tym zdaniem:
“Z tym odpowiadaniem klientowi, to chyba bardziej chodzi o osobowość terapeuty niż podstawy teoretyczne, jakie wyznaje.”
zgadzam się w całej rozciągłości. Dodałabym tylko, że to się ze sobą łączy w jakimś miejscu, ponieważ byłoby całkiem dobrze, żeby terapeuta decydując się na pracę metodą określonej szkoły, zrobił to świadomie i zgodnie z sobą.
Panie Jerzy
Nie studiowałam psychologii. W programie nauczania mojego wydziału, jak najbardziej znalazło się miejsce dla “heretyków”, ot choćby takich jak Arnold Mindell.
Zawdzięczam to zapewne otwartości moich nauczycieli i szerokiemu spojrzeniu, na wszystko co związane z nauką o człowieku, w wymiarze społecznym.
Napisałby Pan coś o tym, to moglibyśmy się pospierać, albo zgodzić.
Bo z tym zdaniem:
“Z tym odpowiadaniem klientowi, to chyba bardziej chodzi o osobowość terapeuty niż podstawy teoretyczne, jakie wyznaje.”
zgadzam się w całej rozciągłości. Dodałabym tylko, że to się ze sobą łączy w jakimś miejscu, ponieważ byłoby całkiem dobrze, żeby terapeuta decydując się na pracę metodą określonej szkoły, zrobił to świadomie i zgodnie z sobą.
Przykład z szufladą piękny. :)
Gretchen -- 26.06.2009 - 11:37