Jest taki pogląd, że jeśli idę ulicą i jakiś pies mnie zaatakuje, to na pewno, dlatego że wyczuwa mój dystans do psów. Jest to bardzo dobrze uzasadnione głębokim przekonaniem właścicieli tychże psów. Tyle, że dla mnie jest to słaby argument. A psy mnie nie interesują, bo nie widzę szans na rozmowę o ich problemach z kimś innym niż ten paskudny/wspaniały opiekun. Psy nie mówią, o ile mi wiadomo. A ja pracuję słowem przede wszystkim.
Pani Magio!
Jest taki pogląd, że jeśli idę ulicą i jakiś pies mnie zaatakuje, to na pewno, dlatego że wyczuwa mój dystans do psów. Jest to bardzo dobrze uzasadnione głębokim przekonaniem właścicieli tychże psów. Tyle, że dla mnie jest to słaby argument. A psy mnie nie interesują, bo nie widzę szans na rozmowę o ich problemach z kimś innym niż ten paskudny/wspaniały opiekun. Psy nie mówią, o ile mi wiadomo. A ja pracuję słowem przede wszystkim.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 27.06.2009 - 02:52