Druga, że niektórzy udają, że tak nie jest i coś tam usiłują udowodnić światu.
A i jest jeszcze trzecia.
Z tego, że nie będąc tacy sami nie jesteśmy równi a jest raczej z tego, że jest to myśl nie za bardzo popularna, nawet wzburzenie wywołująca bierze się takie zjawisko, że każdy wie wszystko o wszystkim.
U nas proszę Pana nie warto chodzić do szkół bo i po co jak i bez tego się wie?
Nie warto iść do lekarza, bo co też mądrego on powie konował jeden skoro ciocia Zosia sama się wyleczyła?
Być może jest to problem z autorytetami, być może z zaufaniem, być może z czymś jeszcze innym?
Co innego widzieć mądrość w prostocie a co innego starannie hodować prostactwo.
Wiem po sobie, że dostrzeganie nierówności nie przekłada się na brak szacunku dla innych.
Pan wywołuje (kolejny raz proszę Pana) temat, który by można nazwać niepopularną rzeką.
Pozdrawiam zadowolona
“ludzie dzielą się na dwie kategorie: ty i inni. Nigdy się nie spotkacie.”
Panie Yayco
Dla mnie to jest tekst o dwóch ważnych sprawach.
Jedna, że ludzie równi nie są.
Druga, że niektórzy udają, że tak nie jest i coś tam usiłują udowodnić światu.
A i jest jeszcze trzecia.
Z tego, że nie będąc tacy sami nie jesteśmy równi a jest raczej z tego, że jest to myśl nie za bardzo popularna, nawet wzburzenie wywołująca bierze się takie zjawisko, że każdy wie wszystko o wszystkim.
U nas proszę Pana nie warto chodzić do szkół bo i po co jak i bez tego się wie?
Nie warto iść do lekarza, bo co też mądrego on powie konował jeden skoro ciocia Zosia sama się wyleczyła?
Być może jest to problem z autorytetami, być może z zaufaniem, być może z czymś jeszcze innym?
Co innego widzieć mądrość w prostocie a co innego starannie hodować prostactwo.
Wiem po sobie, że dostrzeganie nierówności nie przekłada się na brak szacunku dla innych.
Pan wywołuje (kolejny raz proszę Pana) temat, który by można nazwać niepopularną rzeką.
Pozdrawiam zadowolona
“ludzie dzielą się na dwie kategorie: ty i inni. Nigdy się nie spotkacie.”
Gretchen -- 15.06.2008 - 21:39