I ja nie widzę, żebym miała dyżurnego Janka, Szkapinę jakąś czy Żyda, czy geja. Czy jeszcze kogoś. No ja tego nie widzę w sobie.
Widzę różnicę między sobą a innymi niektórymi. Ona polega na ilości czasu jaki ja poświęciłam uczeniu się (po co?), na przeczytanych książkach (na nieprzeczytanych), na tym, że są ludzie co wiedzą więcej i wiedzą mniej. Tacy są i tacy.
Lubię mądrzejszych od siebie, bo mogę się czegoś nauczyć. Pochlebiam sobie, że potrafię słuchać, ale też odróżnić kogo warto słuchać a kogo nie.
I jakoś, bogom dziękować, mam umiejętność odróżniania.
O tych kobietach Panie Yayco to mówimy to samo, tyle że Pan bąka a ja nazywam, co zapewne z nieokreślonej latami różnicy wieku się bierze.
Pozwolę sobie jeszcze słowo na ten temat.
Zakałą ludzkości, w szczególności jej kobiecej części, są ci wszyscy samozwańczy mężczyźni. To jest dramat w nieskończonej ilości aktów. Im się wydaje, że coś wiedzą o kobietach.
I to jest to samo co z Jankiem Muzykantem, bo spór czy rywalizacja idzie między nimi a kobiet, o które się spierają w tym nie ma. Niestety.
To jest taki matrix, w którym kobieta mogłaby powiedzieć “welcome to the real world”...
Jednakowoż to nie jest kwestia tak do końca w zakresie Pańskiego tematu.
Pozdrawiam przepraszając za wtręt i dobrej nocy życząc
“ludzie dzielą się na dwie kategorie: ty i inni. Nigdy się nie spotkacie.”
Panie Yayco
Tak sobie teraz rozmyślam nad tym, że każdy ma…
I ja nie widzę, żebym miała dyżurnego Janka, Szkapinę jakąś czy Żyda, czy geja. Czy jeszcze kogoś. No ja tego nie widzę w sobie.
Widzę różnicę między sobą a innymi niektórymi. Ona polega na ilości czasu jaki ja poświęciłam uczeniu się (po co?), na przeczytanych książkach (na nieprzeczytanych), na tym, że są ludzie co wiedzą więcej i wiedzą mniej. Tacy są i tacy.
Lubię mądrzejszych od siebie, bo mogę się czegoś nauczyć. Pochlebiam sobie, że potrafię słuchać, ale też odróżnić kogo warto słuchać a kogo nie.
I jakoś, bogom dziękować, mam umiejętność odróżniania.
O tych kobietach Panie Yayco to mówimy to samo, tyle że Pan bąka a ja nazywam, co zapewne z nieokreślonej latami różnicy wieku się bierze.
Pozwolę sobie jeszcze słowo na ten temat.
Zakałą ludzkości, w szczególności jej kobiecej części, są ci wszyscy samozwańczy mężczyźni. To jest dramat w nieskończonej ilości aktów. Im się wydaje, że coś wiedzą o kobietach.
I to jest to samo co z Jankiem Muzykantem, bo spór czy rywalizacja idzie między nimi a kobiet, o które się spierają w tym nie ma. Niestety.
To jest taki matrix, w którym kobieta mogłaby powiedzieć “welcome to the real world”...
Jednakowoż to nie jest kwestia tak do końca w zakresie Pańskiego tematu.
Pozdrawiam przepraszając za wtręt i dobrej nocy życząc
“ludzie dzielą się na dwie kategorie: ty i inni. Nigdy się nie spotkacie.”
Gretchen -- 15.06.2008 - 23:37