Ja się zawsze cieszę z tematów niepopularnych ponieważ to rozwija. Naiwność we mnie taka, pisałam już o tym kilka razy przecież.
Ale widzi Pan to jest myśl nadzwyczajna, że każdy potrzebuje swojego Janka Muzykanta po to by się lepszym od niego poczuć. Mówi to o ludzkiej potrzebie wpisania się w jakimś miejscu na jakimś kontinuum.
I teraz jak to jest?
Żeby wiedzieć kim jestem potrzebuję punktu odniesienia? Choćby negatywnego?
I dlatego nie uznam cudzej wiedzy, wysiłku jaki włożył w jej zdobycie, bo to pomniejsza mnie samego?
Jeśli tak by było to znaczy, że strasznie jesteśmy siebie niepewni. Nasze poczucie kompetencji społecznych czy własnej wartości pełza sobie gdzieś blisko podłogi…
Jestem o tyle wykształcony, kompetentny, inteligentny, sprawny, potrzebny itd o ile jest ktoś, kto w tych obszarach ma inaczej. Negatywnie inaczej.
Uroczy wątek do Grzesia pisząc Pan dołączył. Wszak każden jeden mężczyzna zna się na kobietach. I co to niby znaczy?
Że jak jeden mężczyzna bez trudu prowadzi kobietę w kierunku orgazmu to on jest gorszy od tego co nie? No ale, zaraz znajdzie się i taki co powie o orgaźmie wielokrotnym… I tak dalej i tak dalej… (?)
Pozdrawiam pogrążona w rozmyślaniach
“ludzie dzielą się na dwie kategorie: ty i inni. Nigdy się nie spotkacie.”
Panie Yayco
Ja się zawsze cieszę z tematów niepopularnych ponieważ to rozwija. Naiwność we mnie taka, pisałam już o tym kilka razy przecież.
Ale widzi Pan to jest myśl nadzwyczajna, że każdy potrzebuje swojego Janka Muzykanta po to by się lepszym od niego poczuć. Mówi to o ludzkiej potrzebie wpisania się w jakimś miejscu na jakimś kontinuum.
I teraz jak to jest?
Żeby wiedzieć kim jestem potrzebuję punktu odniesienia? Choćby negatywnego?
I dlatego nie uznam cudzej wiedzy, wysiłku jaki włożył w jej zdobycie, bo to pomniejsza mnie samego?
Jeśli tak by było to znaczy, że strasznie jesteśmy siebie niepewni. Nasze poczucie kompetencji społecznych czy własnej wartości pełza sobie gdzieś blisko podłogi…
Jestem o tyle wykształcony, kompetentny, inteligentny, sprawny, potrzebny itd o ile jest ktoś, kto w tych obszarach ma inaczej. Negatywnie inaczej.
Uroczy wątek do Grzesia pisząc Pan dołączył. Wszak każden jeden mężczyzna zna się na kobietach. I co to niby znaczy?
Że jak jeden mężczyzna bez trudu prowadzi kobietę w kierunku orgazmu to on jest gorszy od tego co nie? No ale, zaraz znajdzie się i taki co powie o orgaźmie wielokrotnym… I tak dalej i tak dalej… (?)
Pozdrawiam pogrążona w rozmyślaniach
“ludzie dzielą się na dwie kategorie: ty i inni. Nigdy się nie spotkacie.”
Gretchen -- 15.06.2008 - 22:40