Pani, z należnym szacunkiem, pisze o czymś innym, niż ja.
Ja nie twierdzę, że rodzice powinni wysyłać dzieci na wojnę. Nie wydaje mi się.
Ja tylko zwracam uwagę, że czasem dzieci same o tym decydują. Sama Pani to łaskawie zauważyła.
Ci których nazywamy bohaterami, też płacili ogromną cenę. Nawet jeśli przeżyli.
Dlatego włąśnie nie należy tego co jedni przeżyli nazywać “pięknem”, w konfrontacji z domniemaną “brzydotą” przyszłego, niespełnionego przecież jeszcze, życia, młodego pokolenia.
Oby było jak najnudniejsze. I oby mogli śmiać się, że plastik wytrzymalszy jest od wapna.
Mnie idzie o to, że każde pokolenie ma prawo być dowolnie plastikowe. To, że niektórzy nie rozumieją słów, którymi młodzi opisują swoje uczucia, nie oznacza, że młodzi nie czują.
A to co Pani nazywa moją surowością dotyczy tylko jednego: zwalania na młodych niezdolności obydwu stron do sensownej, wzajemnie zrozumiałej, konwersacji. Bo to nie jest wina młodych.
Pani Gretchen,
Pani, z należnym szacunkiem, pisze o czymś innym, niż ja.
Ja nie twierdzę, że rodzice powinni wysyłać dzieci na wojnę. Nie wydaje mi się.
Ja tylko zwracam uwagę, że czasem dzieci same o tym decydują. Sama Pani to łaskawie zauważyła.
Ci których nazywamy bohaterami, też płacili ogromną cenę. Nawet jeśli przeżyli.
Dlatego włąśnie nie należy tego co jedni przeżyli nazywać “pięknem”, w konfrontacji z domniemaną “brzydotą” przyszłego, niespełnionego przecież jeszcze, życia, młodego pokolenia.
Oby było jak najnudniejsze. I oby mogli śmiać się, że plastik wytrzymalszy jest od wapna.
Mnie idzie o to, że każde pokolenie ma prawo być dowolnie plastikowe. To, że niektórzy nie rozumieją słów, którymi młodzi opisują swoje uczucia, nie oznacza, że młodzi nie czują.
A to co Pani nazywa moją surowością dotyczy tylko jednego: zwalania na młodych niezdolności obydwu stron do sensownej, wzajemnie zrozumiałej, konwersacji. Bo to nie jest wina młodych.
I nie idzie mi tylko o słowa
Pozdrawiam, spać idąc powoli
yayco -- 20.06.2008 - 23:29