Ej tam – Phil Jones z CRU musiał ustąpić ze stanowiska dyrektora instytutu.
Czemu kara nie była większa? Ano dlatego, że jego największe przewiny dotyczyły:
- wytworzenia klimatu nagonki / potępienia wokół tych środowisk naukowych, które nie zgadzały się w całości ze wszystkim “dogmatami” klimatycznych alarmistów. Tzw. trybalizm naukowy.
- nakłaniania członków swojego zespołu do nadużyć w zakresie prezentacji wyników (sztuczka Mike’a polegała w ogólnym zarysie na tym, że lewa część wykresu “kija hokejowego” pogazywała temperatury zrekonstruowane na podstawie badań pni drzew a prawa – wyniki współczesnych odczytów instrumentalnych. Co to oznacza? Ano – powyżej temperatury ok. 20 stopni, wpływ temperatury na przyrosty słojów staje się bardzo nikły, zatem nawet jeśli tysiąc lat temu temperatura była taka jak współcześnie, to pnie tego dobrze nie pokażą. W wyniku tego niezorientowanej publice wydało się, że przez dwa tysiące lat temperatury były zawsze znacząco niższe niż obecnie, podczas gdy tak naprawdę wyniki uzyskane na podstawie pni drzew nie są w stanie pokazać, współczesnych temperatur nawet wówczas, gdyby one faktycznie występowały).
- ogólnie tendencji do “alarmistycznych” prezentacji nawet tam, gdzie wyniki badań de facto pozostawiały spory obszar kontrowersji.
- sumy wielu drobnych w istocie nieścisłości proceduralnych w procesie gromadzenia i zarządzania bazami danych (nie mających większego wpływu na wyniki, lecz pozostawiających złe wrażenie)
I taki jest problem z tymi “fałszerstwami” – że najczęsciej mają one jakieś znaczenie w zakresie interpretacji wyników, podczas gdy same wyniki jest dość trudno podważyć – najczęsciej po wielkich krzykach i zadymie okazuje się, że zweryfikowane wyniki różnią się o jakiś minimalny procent od pierwotnych.
@Magia
Ej tam – Phil Jones z CRU musiał ustąpić ze stanowiska dyrektora instytutu.
Czemu kara nie była większa? Ano dlatego, że jego największe przewiny dotyczyły:
- wytworzenia klimatu nagonki / potępienia wokół tych środowisk naukowych, które nie zgadzały się w całości ze wszystkim “dogmatami” klimatycznych alarmistów. Tzw. trybalizm naukowy.
- nakłaniania członków swojego zespołu do nadużyć w zakresie prezentacji wyników (sztuczka Mike’a polegała w ogólnym zarysie na tym, że lewa część wykresu “kija hokejowego” pogazywała temperatury zrekonstruowane na podstawie badań pni drzew a prawa – wyniki współczesnych odczytów instrumentalnych. Co to oznacza? Ano – powyżej temperatury ok. 20 stopni, wpływ temperatury na przyrosty słojów staje się bardzo nikły, zatem nawet jeśli tysiąc lat temu temperatura była taka jak współcześnie, to pnie tego dobrze nie pokażą. W wyniku tego niezorientowanej publice wydało się, że przez dwa tysiące lat temperatury były zawsze znacząco niższe niż obecnie, podczas gdy tak naprawdę wyniki uzyskane na podstawie pni drzew nie są w stanie pokazać, współczesnych temperatur nawet wówczas, gdyby one faktycznie występowały).
- ogólnie tendencji do “alarmistycznych” prezentacji nawet tam, gdzie wyniki badań de facto pozostawiały spory obszar kontrowersji.
- sumy wielu drobnych w istocie nieścisłości proceduralnych w procesie gromadzenia i zarządzania bazami danych (nie mających większego wpływu na wyniki, lecz pozostawiających złe wrażenie)
I taki jest problem z tymi “fałszerstwami” – że najczęsciej mają one jakieś znaczenie w zakresie interpretacji wyników, podczas gdy same wyniki jest dość trudno podważyć – najczęsciej po wielkich krzykach i zadymie okazuje się, że zweryfikowane wyniki różnią się o jakiś minimalny procent od pierwotnych.
Zbigniew P. Szczęsny -- 06.02.2010 - 21:39