Nie tylko o Huxleyu “zapomniałam”. Tych psychopatów było i jest na pęczki. Medialnie, to oni wszyscy i każdy z osobna za potulne owieczki robią. Pijarowo.
W rzeczywistości każde ich działanie kończy się sukcesem tylko dla nich samych a miliony zdychają z głodu, chorób i wojen.
Długo by można…
Z drugiej strony, nie każdy z tych, którzy mają wpływ, jest wytrzebionym knurem. Znaczy – wieprzem. Skończoną świnią.
Ostatnimi laty walka buldogów pod dywanem nabrała rozmachu. I jest to nadzwyczaj pokrzepiające.
Zauważyłeś, że Heniek K. zniknął całkiem z pola widzenia? Chodzą ploty, że na stałe. Ploty, podkreślam wężykiem, choć takich “zniknięć” jest więcej. ;)
Mam to szczęście, że mam kawałek ziemi na wsi zabitej dechami. Z własnym ujęciem wody (też na korbę). Narzędzia ręczne. I nasiona różne niezmodyfikowane, które mogę wykorzystać bez względu na to, czy coś niedobrego się wydarzy. I parę drzew oraz krzewów, owocujących. A nade wszystko – dobrych sąsiadów.
Jak by to powiedzieć... nie przeszkadza mi, jeśli ktoś nazwie mnie paranoiczną mrówką. Byłoby gorzej gdybym ubzdurała sobie być konikiem polnym. :)
Jaka eugeniczna? Ja?
Wypraszam sobie. :D
Nie tylko o Huxleyu “zapomniałam”. Tych psychopatów było i jest na pęczki. Medialnie, to oni wszyscy i każdy z osobna za potulne owieczki robią. Pijarowo.
W rzeczywistości każde ich działanie kończy się sukcesem tylko dla nich samych a miliony zdychają z głodu, chorób i wojen.
Długo by można…
Z drugiej strony, nie każdy z tych, którzy mają wpływ, jest wytrzebionym knurem. Znaczy – wieprzem. Skończoną świnią.
Ostatnimi laty walka buldogów pod dywanem nabrała rozmachu. I jest to nadzwyczaj pokrzepiające.
Zauważyłeś, że Heniek K. zniknął całkiem z pola widzenia? Chodzą ploty, że na stałe. Ploty, podkreślam wężykiem, choć takich “zniknięć” jest więcej. ;)
Mam to szczęście, że mam kawałek ziemi na wsi zabitej dechami. Z własnym ujęciem wody (też na korbę). Narzędzia ręczne. I nasiona różne niezmodyfikowane, które mogę wykorzystać bez względu na to, czy coś niedobrego się wydarzy. I parę drzew oraz krzewów, owocujących. A nade wszystko – dobrych sąsiadów.
Jak by to powiedzieć... nie przeszkadza mi, jeśli ktoś nazwie mnie paranoiczną mrówką. Byłoby gorzej gdybym ubzdurała sobie być konikiem polnym. :)
Magia -- 10.02.2010 - 16:15