Stosowane przez Pana metoda wyrywania jednego zdania z kontekstu jest tandeciarstwem polemicznym. Pan nie umie dyskutować. Nie wie Pan, czym dyskusja różni się od polemiki.
Na kiepskich sztuczkach buduje Pan werbalne zbiegi dezawuujące rozmówcę.
To o użyciu słów “mit”, “chłopski rozum” itp. Zestawia Pan wspomniane słowa ze swymi mądrymi pojęciami “...szczegółowe podejście ilościowe, metodyka szacowania błędów i analiza matematyczna.”
Zakłada Pan, że użyte pojęcia zrobią na rozmówcy paraliżujące wrażenie.
Ten tani chwyt ma dodać Panu splendoru jako znawcy i autorytetowi.
Nie dostrzega Pan, że jak na dłoni widoczne jest Pańskie skrzętne omijanie podniesionej przeze mnie sprawy fundamentalnej – dlaczego ukrywano część danych.
Skoro teraz wszystko jest tak prawidłowe, to dlaczego wcześniej coś było nie tak? Ten zabieg został dokonany w miejscu zbierania i obróbki danych ze świata i Pańskie opowiadanie o trudnościach w koordynowaniu tysięcy ludzi jest zwykłym sypaniem piasku w oczy.
To zdarzenie deprecjonuje późniejsze sprawdzenia. Może sprawdzano pod założoną tezę?
Niech się Pan nie fatyguje z odpowiedzią. Pokazane wyżej Pańskie niegodne zabiegi manipulacyjne czynią z Pana osobą niewiarygodną.
Ludziom Pańskiego pokroju nie należy poświęcać czasu.
W pierwszy rozdziale podręcznika “Logika formalna” dowie się Pan, czym dyskusja różni się od polemiki. Dopiero z taką wiedzą należy pokazywać się wśród dyskutujących ludzi. Nie sądzę, by ktoś tutaj miał ochotę na słowne przepychanki w Pańskim stylu.
Na mnie proszę nie liczyć.
Podręcznika Pani prof. Rasiowej nie polecam. Dla propagandystów jest zbyt trudny.
Ad p.Szczęsny - na zakończenie.
Panie Szczęsny.
Stosowane przez Pana metoda wyrywania jednego zdania z kontekstu jest tandeciarstwem polemicznym. Pan nie umie dyskutować. Nie wie Pan, czym dyskusja różni się od polemiki.
Na kiepskich sztuczkach buduje Pan werbalne zbiegi dezawuujące rozmówcę.
To o użyciu słów “mit”, “chłopski rozum” itp. Zestawia Pan wspomniane słowa ze swymi mądrymi pojęciami “...szczegółowe podejście ilościowe, metodyka szacowania błędów i analiza matematyczna.”
Zakłada Pan, że użyte pojęcia zrobią na rozmówcy paraliżujące wrażenie.
Ten tani chwyt ma dodać Panu splendoru jako znawcy i autorytetowi.
Nie dostrzega Pan, że jak na dłoni widoczne jest Pańskie skrzętne omijanie podniesionej przeze mnie sprawy fundamentalnej – dlaczego ukrywano część danych.
Skoro teraz wszystko jest tak prawidłowe, to dlaczego wcześniej coś było nie tak? Ten zabieg został dokonany w miejscu zbierania i obróbki danych ze świata i Pańskie opowiadanie o trudnościach w koordynowaniu tysięcy ludzi jest zwykłym sypaniem piasku w oczy.
To zdarzenie deprecjonuje późniejsze sprawdzenia. Może sprawdzano pod założoną tezę?
Niech się Pan nie fatyguje z odpowiedzią. Pokazane wyżej Pańskie niegodne zabiegi manipulacyjne czynią z Pana osobą niewiarygodną.
Ludziom Pańskiego pokroju nie należy poświęcać czasu.
W pierwszy rozdziale podręcznika “Logika formalna” dowie się Pan, czym dyskusja różni się od polemiki. Dopiero z taką wiedzą należy pokazywać się wśród dyskutujących ludzi. Nie sądzę, by ktoś tutaj miał ochotę na słowne przepychanki w Pańskim stylu.
Na mnie proszę nie liczyć.
Podręcznika Pani prof. Rasiowej nie polecam. Dla propagandystów jest zbyt trudny.
Hodowca -- 06.02.2010 - 22:37