Dzisiaj z książkami kłopot prawdziwy, bo dawniejsze czasy, gdy za psi pieniądz można było dowolny mebel podeprzeć dziełem klasyka marksizmu (leninizmu, a nawet czasem -debilizmu) i to pięknie oprawnym w półskórek, dobrany kolorystycznie do obić, przeminęły. Choć jak dzisiaj posłuchałem aktywisty Krytyki politycznej, to już nie wiem, czy aby na pewno.
I chyba trochę myli Pan pojęcia.
“Biblioteczka”, to jest ta torba, co to w niej Pan ksiązki wynosi, “biblioterówka”, z kolei, to bląd częsty w pisaniu, polegający na tym, że się sobie, wyczytane w cudzych książkach mądrości, przypisuje.
A ta pan,i co do Pana ma pretensję to niwątpliwa jest “bibliotka”. I jak Pan znowu tam pójdziesz (bo pogoda o tej porze roku jest niestabilna), to uważaj Pan, Panie Griszequ, na “bibliofilów”, którzy to zwyrodnialcy nowości edytorskie podstępnie z półek wykradają, a potem występnie się nimi cieszą...
Panie Griszequ,
bywa i tak.
Dzisiaj z książkami kłopot prawdziwy, bo dawniejsze czasy, gdy za psi pieniądz można było dowolny mebel podeprzeć dziełem klasyka marksizmu (leninizmu, a nawet czasem -debilizmu) i to pięknie oprawnym w półskórek, dobrany kolorystycznie do obić, przeminęły. Choć jak dzisiaj posłuchałem aktywisty Krytyki politycznej, to już nie wiem, czy aby na pewno.
I chyba trochę myli Pan pojęcia.
“Biblioteczka”, to jest ta torba, co to w niej Pan ksiązki wynosi, “biblioterówka”, z kolei, to bląd częsty w pisaniu, polegający na tym, że się sobie, wyczytane w cudzych książkach mądrości, przypisuje.
A ta pan,i co do Pana ma pretensję to niwątpliwa jest “bibliotka”. I jak Pan znowu tam pójdziesz (bo pogoda o tej porze roku jest niestabilna), to uważaj Pan, Panie Griszequ, na “bibliofilów”, którzy to zwyrodnialcy nowości edytorskie podstępnie z półek wykradają, a potem występnie się nimi cieszą...
yayco -- 15.02.2008 - 11:57