jeden był tylko, za mej pamięci, człowiek w Polszcze, co się ogłosił nieodmiennym, mimo oporów, łkań i wyrzekań językoznawców i poprawnościowców polonistycznych. Był to niejaki Kołodko, minister. Ale może to się jemu wzięło od niedotlenienia będącego skutkiem maratonu? Nie wiem, zaprawdę.
A radio i kino to się nie odmieniają u ruskich. Może to mieć coś wspólnego z podejrzanym tytulem własności, który utrudnia obrót, wymianę, a pewnie i odmianę.
I nie jestem podobny do radia, bo jestem wyższy niż szerszy. I ciągle łatwiej mnie w kółko obejść, niż przeskoczyć. W różnych sensach i znaczeniach, bo się zaraz Pani Magia, wiedziona płciowa ciekawością, zapyta.
Yayco. Yayca, Yaycem, Yaycu. O Yayco. I temuż podobnież.
Uwagi Pana Griszeqa spisuję na karb jego młodzieńczej zawiści, niczym jednak ważnym nie uzasadnionej, bo przecież i Pan, Panie Griszequ, do statecznego wieku dojdzie i może Pana jakaś przyjemna kobieta poodmienia. Bez męczących dla Pana konsekwencji…
Panie Maxie, Pani Magio i Panie Griszequ
jeden był tylko, za mej pamięci, człowiek w Polszcze, co się ogłosił nieodmiennym, mimo oporów, łkań i wyrzekań językoznawców i poprawnościowców polonistycznych. Był to niejaki Kołodko, minister. Ale może to się jemu wzięło od niedotlenienia będącego skutkiem maratonu? Nie wiem, zaprawdę.
A radio i kino to się nie odmieniają u ruskich. Może to mieć coś wspólnego z podejrzanym tytulem własności, który utrudnia obrót, wymianę, a pewnie i odmianę.
I nie jestem podobny do radia, bo jestem wyższy niż szerszy. I ciągle łatwiej mnie w kółko obejść, niż przeskoczyć. W różnych sensach i znaczeniach, bo się zaraz Pani Magia, wiedziona płciowa ciekawością, zapyta.
Yayco. Yayca, Yaycem, Yaycu. O Yayco. I temuż podobnież.
Uwagi Pana Griszeqa spisuję na karb jego młodzieńczej zawiści, niczym jednak ważnym nie uzasadnionej, bo przecież i Pan, Panie Griszequ, do statecznego wieku dojdzie i może Pana jakaś przyjemna kobieta poodmienia. Bez męczących dla Pana konsekwencji…
yayco -- 15.02.2008 - 14:17