Szanując jednak Pański głód wiedzy informuję, że bonżurka to taki jakby domowy strój gentlemanów albo krakowskich mieszczan/profesorów płci męskiej, z jedwabiu (raczej kolorowego, choć zdarzały sie jednobarwne) podbitego czymś cieplejszym, długość 3/4 czyli mniej więcej do połowy ud, wiązany paskiem wykonanym z takiego samego materiału. Do tego oczywiście spodnie + koszula. Dopuszczalny fular. Zdarza się w krakowskim sklepach, acz rzadko.
Rzeczywiście, whisky nie jest ulubionym trunkiem Krakusów, raczej koniaki i wina, choc od paru zaledwie stuleci ludzie z Krakowa się jakoś tak po świecie rozjeździli, że przy okazji i znajomość pewnych gatunków tego rodzaju trunku nabyli. Poza tym, mimo wszystko, utrzymują stosunki z potomkami tych, co ich w XIII wieku z miasta pogonili za rozrzutność i z tego źródła też czerpią wiedzę.
Szanowny Panie Yayco
Pan poważnie czy dla hecy, że sie tak wyrażę?
Szanując jednak Pański głód wiedzy informuję, że bonżurka to taki jakby domowy strój gentlemanów albo krakowskich mieszczan/profesorów płci męskiej, z jedwabiu (raczej kolorowego, choć zdarzały sie jednobarwne) podbitego czymś cieplejszym, długość 3/4 czyli mniej więcej do połowy ud, wiązany paskiem wykonanym z takiego samego materiału. Do tego oczywiście spodnie + koszula. Dopuszczalny fular. Zdarza się w krakowskim sklepach, acz rzadko.
Rzeczywiście, whisky nie jest ulubionym trunkiem Krakusów, raczej koniaki i wina, choc od paru zaledwie stuleci ludzie z Krakowa się jakoś tak po świecie rozjeździli, że przy okazji i znajomość pewnych gatunków tego rodzaju trunku nabyli. Poza tym, mimo wszystko, utrzymują stosunki z potomkami tych, co ich w XIII wieku z miasta pogonili za rozrzutność i z tego źródła też czerpią wiedzę.
Pozdrawiam oblizując się
Lorenzo -- 15.02.2008 - 17:39