uwagi Pańskie bardzo są cenne i wiedzę naszą o Bola rozszerzające.
Co prawda historię o Ee-kii znam w zgoła odmiennej interpretacji, ale tak to już z wyspiarzami bywa. Jest to pewnie pochodną dualistycznego (pozytywno – negatywnego) charakteru ich wierzeń i skłonności do koloryzowania.
Co do samego języka, to przeszkodą jest tutaj brak kultury pisma na archipelagu. Co więcej, jak wiemy, badacz, którego sprawozdania są tu publikowane, często chodził z zatyczkami w uszach, które po wielokrotnych prośbach, Akademia mu przysłała. Być może wpłynęło to nie tylko na jego słuch, ale i na kłopoty z transkrypcją.
Nie wydaje mi się to wielkim problemem, bowiem podobieństwo jest zazwyczaj tak wyraźne, że trudno będzie o pomyłkę.
Jedyne, co mnie dręczy, to rozbieżność względem jednego bałwana – którego obserwator nazywa Uu-tk-aa, albo Uu-tkaa, a wiele wskazuje, że to ten sam jest bałwan, który w innych sprawozdaniach pojawia się jako Jaar – kwaa, El – ech – ech – kwaa, czy – jak u Pana – jako Kaa-Kaa. Wśród badaczy panuje nawet spór, czy był to jeden bożek, czy nazwa rodzajowa dla całej kategorii.
Niektórzy wręcz mówią, że jest to lustrzane odbicie innego bałwana, bożka (albo z innego punktu widzenia – złego ducha), zwanego Uus-kuu, który podobnie – cieszy się wśród niektórych Bola pozytywnym, a wśród całej reszty – negatywnym kultem.
Być może publikacja dalszych szkiców o wierzeniach Bola rzuci na te sprawy więcej światła.
Raz jeszcze dziękuję za wiele wnoszący przyczynek.
Panie Najpierwszy Oszuście,
uwagi Pańskie bardzo są cenne i wiedzę naszą o Bola rozszerzające.
Co prawda historię o Ee-kii znam w zgoła odmiennej interpretacji, ale tak to już z wyspiarzami bywa. Jest to pewnie pochodną dualistycznego (pozytywno – negatywnego) charakteru ich wierzeń i skłonności do koloryzowania.
Co do samego języka, to przeszkodą jest tutaj brak kultury pisma na archipelagu. Co więcej, jak wiemy, badacz, którego sprawozdania są tu publikowane, często chodził z zatyczkami w uszach, które po wielokrotnych prośbach, Akademia mu przysłała. Być może wpłynęło to nie tylko na jego słuch, ale i na kłopoty z transkrypcją.
Nie wydaje mi się to wielkim problemem, bowiem podobieństwo jest zazwyczaj tak wyraźne, że trudno będzie o pomyłkę.
Jedyne, co mnie dręczy, to rozbieżność względem jednego bałwana – którego obserwator nazywa Uu-tk-aa, albo Uu-tkaa, a wiele wskazuje, że to ten sam jest bałwan, który w innych sprawozdaniach pojawia się jako Jaar – kwaa, El – ech – ech – kwaa, czy – jak u Pana – jako Kaa-Kaa. Wśród badaczy panuje nawet spór, czy był to jeden bożek, czy nazwa rodzajowa dla całej kategorii.
Niektórzy wręcz mówią, że jest to lustrzane odbicie innego bałwana, bożka (albo z innego punktu widzenia – złego ducha), zwanego Uus-kuu, który podobnie – cieszy się wśród niektórych Bola pozytywnym, a wśród całej reszty – negatywnym kultem.
Być może publikacja dalszych szkiców o wierzeniach Bola rzuci na te sprawy więcej światła.
Raz jeszcze dziękuję za wiele wnoszący przyczynek.
yayco -- 15.02.2008 - 12:36