ja na razie zauważyłam, że choć oczywiście czerwony carat był stokroć bardziej parszywy od białego, to o tym drugim też niewiele dobrego można powiedzieć. I raczej zyskuje on na kontraście.
A ten Billington, to James ma na imię, tak? Dziękuję, pierwsze o nim słyszę, a z tego, co teraz patrzę, może mi się przydać do pracy w drugim semestrze.
PS Wygląda na to, że TXT popadło w kryzys równocześnie ze światem. Niewykluczone, że jakiegoś wybiórczego mirrora niedługo postawię, jak napiszę parę tekstów, co mi się zaczynają układać podczas śmigania na rowerze.
PS2 Biorąc pod uwagę, że rozmawiamy na Bródnie, to nawet skierniewiccy agenci wpływu nie muszą się daleko fatygować. Uciekam boczną alejką, chwilowo…
Panie yayco,
ja na razie zauważyłam, że choć oczywiście czerwony carat był stokroć bardziej parszywy od białego, to o tym drugim też niewiele dobrego można powiedzieć. I raczej zyskuje on na kontraście.
A ten Billington, to James ma na imię, tak? Dziękuję, pierwsze o nim słyszę, a z tego, co teraz patrzę, może mi się przydać do pracy w drugim semestrze.
PS Wygląda na to, że TXT popadło w kryzys równocześnie ze światem. Niewykluczone, że jakiegoś wybiórczego mirrora niedługo postawię, jak napiszę parę tekstów, co mi się zaczynają układać podczas śmigania na rowerze.
PS2 Biorąc pod uwagę, że rozmawiamy na Bródnie, to nawet skierniewiccy agenci wpływu nie muszą się daleko fatygować. Uciekam boczną alejką, chwilowo…