Choć fakt, dowcip u mnie przyciężki dosyć. I mam skłonność ku melancholii.
Kiedyś z poszliśmy rodzinnie do kina na utwór dramatyczny zatytułowany King Kong. Kobiety moje domowe się śmiały, proszę pani, do rozpuku, a ja ciężko przeżyłem ten wzruszający dramat, opowiadający o kryzysie wieku średniego i niewczesnym zadurzeniu się poważnego faceta, z dorobkiem i posiadającego szacunek na wyspie, do płochej blondynki, w kinofiakacji zatrudnionej.
Ale tak już jest. Kobieta człowieka nie zrozumie…
Pozdrawiam, zastanawiając się, czy to aby Narew była, czy może jednak Bug…
A za co Pani przeprasza?
Proszę Pani, ja sobie tylko tak trochę żartuję.
Choć fakt, dowcip u mnie przyciężki dosyć. I mam skłonność ku melancholii.
Kiedyś z poszliśmy rodzinnie do kina na utwór dramatyczny zatytułowany King Kong. Kobiety moje domowe się śmiały, proszę pani, do rozpuku, a ja ciężko przeżyłem ten wzruszający dramat, opowiadający o kryzysie wieku średniego i niewczesnym zadurzeniu się poważnego faceta, z dorobkiem i posiadającego szacunek na wyspie, do płochej blondynki, w kinofiakacji zatrudnionej.
Ale tak już jest. Kobieta człowieka nie zrozumie…
Pozdrawiam, zastanawiając się, czy to aby Narew była, czy może jednak Bug…
yayco -- 21.10.2008 - 23:01