I Mindrynnerze, uzupełnię, ja się z antysemityzmem stykałem, fakt, że werbalnym, ale nieraz i na blokach/murach/ścianach i w rozmowach bezposrednich i w opowieściach o innych ludziach i iich poglądach.
ba, 3 lata mieszkałem z gostkiem na studiach, który był antysemitą (fakt, że poza tym był homofobem, miał przedmiotowy stosunek do kobiet, spędzał dnie i noce przed komputrem&telewizorem i nadużywał, delikatnie mówiąc, alkoholu, a był socjopatą w sumie i w w dodatku moim kumplem:), całkiemdobrym)
Raz było tak, że po jednej imprezie trzasnąłem dzrwiam, użyłem mnóstwa tych słów, których Pino tu nie używa choć lubi i w ogóle nabluzgałem na niego i dałem mu do zrozumienia, że jego chore poglądy mnie nie interesują.
Jakos pomogło, bo się kontrolował, no i ja się przyzwyczaiłem w pewien sposób.
Ale było to trudne.
Pino, leniwy perfekcjonizm, piękne:), a wogóle widzę, że tu się rozumiemy bez słów, nie napisałem nic o kogo mi chodzi, ale wyczaiłaś:)
Pozdrawiam wszystkich, co działalność podziemno-archiwalną na TXT uprawiają.
jest to zawsze jakaś nowa płaszczyzna, by nie powiedzieć nowa rzeczywistość:)
p.S. Panie Yayco, no fakt, Arundati po tych namowach zniknęła jakos szybko:)
Ciekawe, co się stanie z Pino?
:)
Mindrunnerze&Pino,
w sprawie mojego pojmowania antysemityzmu polecam tekst mój:
http://tekstowisko.com/tecumseh/52215.html
P. Yayco nie polecam, bo zna.
I Mindrynnerze, uzupełnię, ja się z antysemityzmem stykałem, fakt, że werbalnym, ale nieraz i na blokach/murach/ścianach i w rozmowach bezposrednich i w opowieściach o innych ludziach i iich poglądach.
ba, 3 lata mieszkałem z gostkiem na studiach, który był antysemitą (fakt, że poza tym był homofobem, miał przedmiotowy stosunek do kobiet, spędzał dnie i noce przed komputrem&telewizorem i nadużywał, delikatnie mówiąc, alkoholu, a był socjopatą w sumie i w w dodatku moim kumplem:), całkiemdobrym)
Raz było tak, że po jednej imprezie trzasnąłem dzrwiam, użyłem mnóstwa tych słów, których Pino tu nie używa choć lubi i w ogóle nabluzgałem na niego i dałem mu do zrozumienia, że jego chore poglądy mnie nie interesują.
Jakos pomogło, bo się kontrolował, no i ja się przyzwyczaiłem w pewien sposób.
Ale było to trudne.
Pino, leniwy perfekcjonizm, piękne:), a wogóle widzę, że tu się rozumiemy bez słów, nie napisałem nic o kogo mi chodzi, ale wyczaiłaś:)
Pozdrawiam wszystkich, co działalność podziemno-archiwalną na TXT uprawiają.
jest to zawsze jakaś nowa płaszczyzna, by nie powiedzieć nowa rzeczywistość:)
p.S. Panie Yayco, no fakt, Arundati po tych namowach zniknęła jakos szybko:)
grześ -- 21.10.2008 - 21:44Ciekawe, co się stanie z Pino?
:)