alez ekonomista od Langego tez chodzil do pracy codziennie i tez pracował z ludzmi, ze tak powiem i tez sie swobodnie poruszał itd, co nadal nie znaczy, ze przedmiot jego zainteresowania w ogóle istnieje.
dopisane:
Żeby to było jasne, ja nie twierdzę, że w konkretnych przypadkach ty ludziom nie pomagasz. Zapewne. Tak samo, jak różni bioenergoterapeuci potrafią pomóc, mimo że wiemy jak to z nimi jest, tymi bioenergoterapeutami. Wybacz, ale ja mam tę cała psychologię głównie za szarlatanerię i okazje by słabeusze wypłakali się w mankiet komuś, kto ma ochotę ich wysłuchać.
Znacznie zdrowsze i bardziej skuteczne bylo jednak to chodzenie do spowiedzi onegdaj i zwyczajne zruganie słabeusza i postawienie go do pionu niż niańczenie i próby zrozumienia dlaczego jest słaby. Jest słaby dlatego, że mu się stwarza warunki do okazywania słabości. Ten sam uzależniony człowiek zamknięty na trzy spusty nie umrze z braku swojej używki.
Gretchen
alez ekonomista od Langego tez chodzil do pracy codziennie i tez pracował z ludzmi, ze tak powiem i tez sie swobodnie poruszał itd, co nadal nie znaczy, ze przedmiot jego zainteresowania w ogóle istnieje.
dopisane:
Żeby to było jasne, ja nie twierdzę, że w konkretnych przypadkach ty ludziom nie pomagasz. Zapewne. Tak samo, jak różni bioenergoterapeuci potrafią pomóc, mimo że wiemy jak to z nimi jest, tymi bioenergoterapeutami. Wybacz, ale ja mam tę cała psychologię głównie za szarlatanerię i okazje by słabeusze wypłakali się w mankiet komuś, kto ma ochotę ich wysłuchać.
Artur M. Nicpoń -- 22.02.2010 - 13:36Znacznie zdrowsze i bardziej skuteczne bylo jednak to chodzenie do spowiedzi onegdaj i zwyczajne zruganie słabeusza i postawienie go do pionu niż niańczenie i próby zrozumienia dlaczego jest słaby. Jest słaby dlatego, że mu się stwarza warunki do okazywania słabości. Ten sam uzależniony człowiek zamknięty na trzy spusty nie umrze z braku swojej używki.