można to nazwać, toksyczną być może, dumą. Dla mua to byłoby upokorzenie. Ale ja jestem tylko jedna, w dodatku pojebana :D
W dodatku mam paranoję i nie zgadzam się, by jakikolwiek specjalista od świrów grzebał przy moim mózgu.
Gretchen jest moim ulubionym Żydem (każdy szanujący się antysemita posiada takowego).
:)
Nie mówię o sile czy słabości,
można to nazwać, toksyczną być może, dumą. Dla mua to byłoby upokorzenie. Ale ja jestem tylko jedna, w dodatku pojebana :D
W dodatku mam paranoję i nie zgadzam się, by jakikolwiek specjalista od świrów grzebał przy moim mózgu.
Gretchen jest moim ulubionym Żydem (każdy szanujący się antysemita posiada takowego).
:)