Wiem np po swoim niepaleniu. Dużo fajniej byłoby nie palić nigdy w sumie, niż teraz się z tym szarpać.
itd.
Wyobrażasz sobie w ogolę imprezę bez alkoholu?
No przecież kanał.
itd.
To nawet nie o to chodzi, że się coś musi, chodzi o to, że człowiek sobie sam podnosi poprzeczkę doznań i poźniej takie zwykłe rzeczy zwyczajnie przestają go cieszyć. Mają za małego kopa, żeby być fajne, żeby wystarczająco stymulować w mozgownicy ten guziczek od frajdy.
To jest, oczywiście, odkręcalne, ale proces odkręcania jest bolesny, człowiek ma wrażenie, że się skazuje na brak przyjemności na wieki, że utracił coś cennego. Tyle, że to ściema.
Pino,
dlatego wiem, co piszę, nespa?
Wiem np po swoim niepaleniu. Dużo fajniej byłoby nie palić nigdy w sumie, niż teraz się z tym szarpać.
itd.
Wyobrażasz sobie w ogolę imprezę bez alkoholu?
No przecież kanał.
itd.
To nawet nie o to chodzi, że się coś musi, chodzi o to, że człowiek sobie sam podnosi poprzeczkę doznań i poźniej takie zwykłe rzeczy zwyczajnie przestają go cieszyć. Mają za małego kopa, żeby być fajne, żeby wystarczająco stymulować w mozgownicy ten guziczek od frajdy.
To jest, oczywiście, odkręcalne, ale proces odkręcania jest bolesny, człowiek ma wrażenie, że się skazuje na brak przyjemności na wieki, że utracił coś cennego. Tyle, że to ściema.
Pzdr
Artur M. Nicpoń -- 23.02.2010 - 18:28